Rozmowa z Ewą Wartą-Śmietaną, śpiewaczką, prezesem Fundacji Pomocy Artystom Polskim CZARDASZ, organizatorem Międzynarodowego Konkursu Operetkowo-Musicalowego im. Iwony Borowickiej.
Pani Prezes, przed nami dziewiąta edycja Międzynarodowego Konkursu Operetkowo-Musicalowego im, Iwony Borowickiej, Odbędzie się mimo pandemii.
- Edycja ta faktycznie jest wyjątkowa. Konkurs w związku z obostrzeniami sanitarnymi nie może mieć formy tradycyjnej. Zarówno w przesłuchaniach śpiewaków, jak i w gali finałowej nie będzie mogła wziąć udziału publiczność. Jednak melomani nie zostaną pozbawieni możliwości podziwiania tegorocznych laureatów.
»Jak to możliwe?
- Ich występ będą mogli zobaczyć wszyscy zainteresowani konkursem, muzyką operetkową. Będzie to możliwe dzięki transmisji on-line, dostępnej pod adresem: www.konkurs.czardasz.org.pl. Serdecznie zapraszam do oglądania i słuchania poprzez internet finału, który odbędzie się w Domu Polonii przy Rynku Głównym w Krakowie 20 grudnia o godz. 18.00.
»Wielka gala składała się z trzech części. Jak będzie podczas tej edycji?
- Na chwilę obecną finał transmitowany on-line ograniczyliśmy do ceremonii wręczenia dyplomów i nagród oraz występu laureatów. Wielka gala planowana jest na żywo 7 marca w Filharmonii Krakowskiej. Wówczas w repertuarze m.in. Emmericha Kalmana, Franza Lehara, Johanna Straussa, Andrew Lloyda Webbera wystąpią zaproszone gwiazdy, laureaci poprzednich edycji konkursu oraz tegorocznej. Śpiewakom towarzyszyć będzie Orkiestra Straussowska Obligato pod dyrekcją Jerzego Sobeńki.
»Mimo pandemii konkurs cieszy się zainteresowaniem śpiewaków?
- Podobnie jak w ubiegłych edycjach mamy kilkadziesiąt zgłoszeń z Polski, Ukrainy, Białorusi, Niemiec, a nawet po raz pierwszy w tym roku z Grecji. W naszym konkursie zgodnie z regulaminem uczestniczą studenci, uczniowie szkół muzycznych II stopnia, absolwenci średnich i wyższych szkół artystycznych oraz profesjonalni śpiewacy urodzeni nie wcześniej niż w roku 1982 r. Przesłuchania konkursowe pierwszego etapu odbędą się w Krakowskim Forum Kultury już 17 i 18 grudnia. Następnego dnia będą miały miejsce przesłuchania osób zakwalifikowanych do drugiego etapu. Odbędą się one z zachowaniem reżimu sanitarnego.
» Czym tłumaczyć duże zainteresowanie konkursem nawet w czasie pandemii?
- Jednym z nadrzędnych celów konkursu jest pomoc w starcie młodym śpiewakom. To wydarzenie organizujemy od 2004 roku w dwuletnich odstępach. Konkurs daje możliwość pokazania się śpiewakom. To jedna z grup zawodowych obecnie najbardziej poszkodowanych. Ludzie kończą studia i nie mają żadnej szansy zaistnienia w zawodzie, zostają bez pomocy od państwa. Nawet w normalnych warunkach doświadczają trudnej rzeczywistości, a co dopiero teraz, w czasie pandemii, gdy teatry są zamknięte. Wydawałoby się dzisiaj, że muzyka operetkowa jest dedykowana tylko seniorom, a jednak nic bardziej mylnego.
» Skąd takie przekonanie?
- Przyglądając się od wielu lat zmaganiom uczestników oraz późniejszym sukcesom laureatów, muszę stwierdzić, że ten konkurs jest bardzo ważnym czynnikiem, który podsyca pasję do operetki w sercach wielu adeptów sztuki wokalnej. Jest to nadal jedyny w Polsce
konkurs operetkowo-musicalowy. Daje możliwość zaprezentowania nie tylko warsztatu wokalnego, ale również umiejętności tanecznych czy nawet aktorskich. Pomimo zmieniającego się świata, trendów, coraz bardziej lekceważącego podejścia ludzi odpowiedzialnych za kulturę do muzyki klasycznej, wciąż obserwujemy także żywe zainteresowanie melomanów spektaklami operetkowymi czy musicalowymi. Świadczy o tym stuprocentowa frekwencja publiczności na koncertach.
» Nieprzypadkowo też Międzynarodowy Konkurs Operetkowo-Musicalowy nosi imię primadonny Iwony Borowickiej.
- Była postacią uwielbianą przez miłośników operetki, jak magnes przyciągała na swoje przedstawienia, i to nie tylko fanów z całego Krakowa. Z całej Polski przyjeżdżało się „na Borowicką". Sprowadził ją z Łodzi na sceny królewskiego grodu Anatol Wroński. Zawojowała publiczność partią tytułowej bohaterki operetki „Hrabina Marica".
» Zazwyczaj jej głos, jako hrabiny Maricy, rozpoczyna koncert galowy tego konkursu, czy tegoroczny również?
- Tak, usłyszymy ją ponownie dzięki archiwalnemu nagraniu. Postać Iwony Borowickiej nadal inspiruje i daje przykład początkującym śpiewakom i śpiewaczkom. Ciągle szukamy następczyni Iwony Borowickiej, primadonny, która odeszła przedwcześnie z powodu choroby nowotworowej.
» Panią też inspiruje Iwona Borowicką?
- Kiedy śpiewała w Krakowie, byłam małą dziewczynką, mieszkałam w Makowie Podhalańskim. Osobiście nie miałam nigdy przyjemności jej zobaczyć ani posłuchać na żywo. Fascynuje mnie jej postać, glos, portret sceniczny. Choć przyznam, że pierwszy musical, jakim
się zachwyciłam, to był „Błękitny zamek" z muzyką Romana Czubatego. Do dzisiaj jeden z moich ulubionych duetów, które śpiewam - „Ofiaruj mi swoją samotność", pochodzi właśnie z tego musicalu. Po tym, jak przyjechałam do Krakowa na „Błękitny zamek", zakochałam się w operetce, byłam wówczas w pierwszej klasie liceum ekonomicznego.
»Jakie byty Pani pierwsze kroki na drodze do kariery?
- W rodzinnym mieście należałam do Zespołu Pieśni i Tańca „Polana Makowska". Próby mieliśmy w domu kultury, gdzie było też ognisko muzyczne, a w nim nauka gry na fortepianie. Prowadziła ją Zofia Jaworska z Krakowa. Wyznałam jej, że chciałabym śpiewać. Pokierowała mnie na przesłuchanie do prof. Wojciecha Jana Śmietany w Krakowie. Rodzice chcieli, abym została prawnikiem, miałam ku temu predyspozycje, jednak kiedy zobaczyli mój talent i pasję do muzyki, otrzymałam od nich ogromne wsparcie. W 1992 roku ukończyłam Akademię Muzyczną w Krakowie, studiowałam na Wydziale Wokalno-Aktorskim. W trakcie studiów debiutowałam jako solistka Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego „Słowianki".
» W swojej karierze występowała Pani już na scenach i estradach Polski i za granicą, m.in. w: Chinach, USA, Izraelu, Szwecji, Austrii, Niemczech, we Włoszech, na Węgrzech. Założona przez Panią Fundacja Pomocy Artystom Polskim CZARDASZ ma na swoim koncie setki koncertów, festiwali.
- Za jeden z większych sukcesów uważam fakt, że Konkurs Operetkowo-Musicalowy im. Iwony Borowickiej ma rangę międzynarodowego. Nie ma w całej Polsce teatru muzycznego, akademii muzycznej czy szkoły muzycznej II stopnia, która by o nim nie wiedziała. To dla mnie ogromna radość. Pragnę zaznaczyć, że w tym roku po raz pierwszy od zainicjowania konkursu nie będzie z nami współtwórcy tego wydarzenia, zmarłego redaktora Jacka Chodorowskiego, wspaniałego publicysty, popularyzatora muzyki operowej. O polskich i zagranicznych śpiewakach wiedział wszystko, kibicował karierze młodych artystów, zwłaszcza tym, którzy dzięki temu konkursowi zaistnieli po raz pierwszy na scenie. Mam nadzieję, że również obecna edycja odkryje wielkie talenty. Kończąc studia muzyczne, nie miałam możliwości udziału w takim konkursie. Dziś młodzi mają szansę otwarcia w ten sposób drzwi do kariery.
» Dziękuję za rozmowę.