Dramaty Tanji Šljivar, poza podejmowaniem aktualnych problemów dotyczących nie tylko najbliższego jej obszaru geopolitycznego, charakteryzują się oryginalnym ujęciem tematów, bogactwem języka, który w zależności od sytuacji jest stylizowany na wszelkie jej odmiany - o książce „Jesteśmy tymi… i inne dramaty” pisze Krzysztof Krzak w Teatrze dla Wszystkich.
Przyznaję się bez bicia, za to z nieskrywanym wstydem, że do momentu otrzymania od Agencji Dramatu i Teatru książki „Jesteśmy tymi… i inne dramaty” nie wiedziałem nic o twórczości Tanji Šljivar, choć jej twórczość i ona sama już kilka lat temu zaistniała w polskiej przestrzeni literacko – teatralnej.
Wspomniany tom zawiera cztery sztuki Tanji Šljivar w przekładzie Gabrieli Abrasowicz, która jest również autorką niezwykle merytorycznego posłowia. To właśnie z niego można się dowiedzieć, że ta bośniacko – serbska pisarka i dramatopisarka urodziła się przed 34 laty w Banja Luce (obecnie Bośnia i Hercegowina), ukończyła Wydział Sztuk Dramatycznych w Belgradzie oraz teatrologię na Uniwersytecie im. Justusa Liebiga w Niemczech. Poza dramatami pisze również monodramy, opowiadania, scenariusze, słuchowiska i artykuły poświęcone tematyce teatralnej. Niektóre z jej tekstów przeznaczonych dla teatru (m.in. „Śmierć handlarki. Monolog dla Europy” czy „Drapanie albo jak zabiła się moja babcia”) prezentowane były w Polsce, głównie w formie czytań performatywnych podczas festiwali teatralnych w Olsztynie i Katowicach oraz w Teatrze Nowym im. Kazimierza Dejmka w Łodzi.
Opublikowany przez Agencję Dramatu i Teatru zbiór dramatów otwiera duodram „Jesteśmy tymi, przed którymi ostrzegali nas rodzice” z 2016 roku. To bodaj najtrudniejszy w odbiorze tekst. Ale też i najbardziej ponadczasowy, bliski odbiorcom także poza obszarem kulturowo – językowym, w którym porusza się Tanja Šljivar. Rzecz dzieje się podczas jednego czerwcowego wieczoru w toalecie publicznej, gdzie spotykają się obchodzący swoje 17. urodziny Milan i 45 – letnia Mara. To ich pierwsze spotkanie, co jednak nie przeszkadza obojgu w nawiązaniu bliskiego kontaktu. Opowiadają sobie o swoim życiu i emocjach, którymi naszpikowane były relacje z bliskimi (matką, synem, córką, kochankami). Ciekawa jest zastosowana tu przez dramatopisarkę gra fabularna, (z angielskiego: role – playing), w której gracze wcielają się w role postaci fikcyjnych (tu, na przykład, Milan bywa ojcem lub partnerem Mary, a ona jego matką lub siostrą).
Kolejny dramat, „Tak jak wszystkie śmiałe dziewczyny” (2016 r.) nosi podtytuł „Tekst dramatyczny o pewnej próbie zaznania swobody w małym mieście”. Powstał w oparciu o prawdziwą historię siedmiu trzynastolatek, które zaszły w ciążę podczas szkolnej wycieczki i zostały zmuszone do aborcji. Dla autorki stała się ona pretekstem do wypowiedzi na temat stojącej na przerażająco niskim poziomie edukacji seksualnej (nie tylko w szkołach na terenie Bośni i Hercegowiny), dostępu do antykoncepcji, prawa do decydowania o własnym życiu przez młode osoby, a także zakłamanej moralności dorosłych. Z kolei „Reżim miłości” z 2018 roku traktuje o różnych odmianach stosunków partnerskich: od monogamii poprzez cudzołóstwo, trójkąt miłosny, celibat do małżeństwa i wielomiłości (poliamorii). Šljivar poddaje krytyce wciąż dominujący w relacjach damsko – męskich patriarchat. Zamykający zbiór „Reżim uzdrowienia” (2021) to sztuka poświęcona najogólniej mówiąc zagadnieniom medycyny zarówno tej opartej na badaniach naukowych, jak i tej alternatywnej, służby zdrowia, podejściu różnych osób do takich jej elementów, jak choćby szczepienia.
Dramaty Tanji Šljivar, poza podejmowaniem aktualnych problemów dotyczących nie tylko najbliższego jej obszaru geopolitycznego, charakteryzują się oryginalnym ujęciem tematów, bogactwem języka, który w zależności od sytuacji jest stylizowany na wszelkie jej odmiany (od mowy zwykłych, niewykształconych osób, feministek poprzez język Internetu na naukowym skończywszy). Równie oryginalne są didaskalia i funkcja monologów, które często u Šljivar pełnią funkcje dialogów. To także dosadny język mogący budzić oburzenie purystów wszelakich. Poza wszystkim to teksty niełatwe w odbiorze, nasycone wieloma odwołaniami do wiedzy filozoficznej czy psychologicznej, wymagające zatem od odbiorcy sporego przygotowania intelektualnego. Zastanawiałem się czytając, kto mógłby zrealizować dramaty Tanji Šljivar w polskim teatrze? I od razu przyszła mi na myśl Maja Kleczewska z zespołem warszawskiego „teatru, który się wtrąca”, czyli Powszechnego, tudzież Monika Strzępka ze swoim Dramatycznym Kolektywem. Czas pokaże, czy tak się stanie.
Tanja Šljivar, Jesteśmy tymi… i inne dramaty, Agencja Dramatu i Teatru, Warszawa 2022, s. 293.