„Toffi” Sarah Crossan w reż. Natalii Sołtysik w Teatrze Ochoty w Warszawie. Pisze Malwina Kiepiel w Teatrze dla Wszystkich.
“Toffi” inspirowane powieścią Sarah Crossan opowiada o dziewczynie, która ucieka z domu po doświadczeniu przemocy. Schronienie znajduje u starszej kobiety, dla której staje się kimś z przeszłości. Między nimi rodzi się więź – krucha, ale prawdziwa.
Choć to pierwsza premiera sezonu pod nowym kierownictwem Justyny Sobczyk i Piotra Morawskiego, spektakl przygotowano jeszcze za kadencji poprzedniej dyrektorki Teatru Ochoty, Joanny Nawrockiej.
Scenografia Anny Czarnoty wyróżnia się prostotą środków wyrazu. Na scenie ustawiono rzędy tekturowych pudeł, każde z podpisem. Aktorzy sięgają po nie jak po fragmenty pamięci. Pudełka pełnią rolę rekwizytów, stanowią oparcie, są też elementem ruchu scenicznego.
Ruch sceniczny został starannie opracowany. Aktorzy poruszają się precyzyjnie, bez przypadkowych gestów, a sceny zbiorowe są klarowne i rytmiczne. Na szczególną uwagę zasługuje scena ucieczki przed falami – dynamiczna, świetnie rozwiązana zarówno przestrzennie, jak i emocjonalnie. Widać, że zespół pracował jako zgrana ekipa, a wspólny ruch stał się tu językiem porozumienia.
Adaptacja nie rekonstruuje powieści krok po kroku – koncentruje się przede wszystkim na trudnych emocjach i relacjach. Nie wszystkie wątki zostają jednak dopowiedziane; Natalia Sołtysik świadomie wybiera skrót i sugestię, co nie zawsze wychodzi przedstawieniu na dobre. Pozwala jednak skupić uwagę na bohaterach, a nie na fabule.
“Toffi” broni się energią i szczerością młodych wykonawców. To oni niosą spektakl i nadają mu sens.
Największą wartością pozostaje zespół. Zofia Perchuć, Anna Figat, Bartosz Gers i Antonina Woźniak – wyłonieni w konkursie „Polowanie na Młode Motyle” – grają z naturalnością i pasją. Wspiera ich Agnieszka Roszkowska z Teatru Dramatycznego – doświadczona aktorka, która nie prowadzi ich z góry, lecz raczej dyskretnie przewodzi i buduje z nimi wspólne pole gry.
Dwie Allison – Zuzanna Polichnowska i Sky Wojciechowski, również odkryte dzięki konkursowi – pokazują różne strony bohaterki: niepewność, odwagę i potrzebę bycia zauważoną.
Przedstawienie objęła honorowym patronatem Rzecznik Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak. Nie bez powodu – spektakl mówi o prawie do bezpiecznego dzieciństwa, o dorastaniu w szacunku oraz o odwadze mówienia własnym głosem.
„Toffi” to realizacja prosta i oszczędna w formie, ale ważna w przesłaniu. Skromna, uczciwa, zrobiona bez udawania.
I naprawdę warto zapamiętać tych młodych aktorów. W ich grze buzują świeżość i entuzjazm, których nie sposób przeoczyć. Mają talent, którego nie wolno zlekceważyć.