EN

12.12.2013 Wersja do druku

Długi marsz Jana Klaty

Miałem okazję zadać Janowi Klacie pytanie o prawdziwe powody wycofania przez niego "Nie-Boskiej komedii", bo przecież oficjalnie podany, że z obawy o bezpieczeństwo aktorów, brzmi śmiesznie - pisze Wacław Krupiński po debacie o idei teatru narodowego w Krzysztoforach.

Usłyszałem: "Odpowiedź na pańskie dylematy przyniesie czas. I radziłbym traktować moje kierownictwo artystyczne Narodowego Starego Teatru w kategoriach długiego marszu i długiego trwania. I myślę, że czas i to, co się będzie działo w Narodowym Starym Teatrze jeszcze niejednokrotnie pana zaskoczą, a kolejne generacje smakoszy teatralnych recenzji będą miały okazję obcować z tym, co pan powypisywał na temat tego, co się dzieje w naszych budynkach. I oczywiście myślę, że łacińskie powiedzenie scripta manent zostanie w tym wypadku opatrzone takim słówkiem - niestety". Ja także powiem niestety. Zwłaszcza, gdy będzie to marsz brawury i artystycznej nicości, jak przez te 11 miesięcy, co przyznają nawet zwolennicy p. Klaty. Swoją drogą skoro Jan Klata czuje się dyrektorem artystycznym, to co robi w teatrze Sebastian Majewski, zastępca dyrektora ds. artystycznych?! Były i odpowiedzi związane z pytaniem. Gdy gospodarz miejsca, Michał Niezabitowski

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Długi marsz Jana Klaty

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Wacław Krupiński

Data:

12.12.2013

Wątki tematyczne