- Tyle lat już jestem na scenie, a nadal reaguję jak dzieciak - stary koń, a zdarza mi się beczeć z niemocy, bezradności i strachu. Natomiast nie przyjmuję do wiadomości, że ktoś sobie daje prawo niszczenia drugiego człowieka. Dla sprawy! Nie wierzę, że cel uświęca środki - mówi Danuta Stenka, aktorka Teatru Narodowego, w rozmowie z Anną S. Dębowską w Gazecie Wyborczej.
Przez Polskę przetacza się dyskusja o przemocy w szkołach teatralnych i w samym teatrze.