Są takie książki do których nieustannie się wraca. Czyta: od początku, od środka i na wspak. Za każdym razem to duża przyjemność. Taka też jest publikacja „Jak ugryźć teatr współczesny?” Gosi Kulik i Tomka Żarneckiego. Daje radość z lektury, ale i z codziennego obcowania. Tę publikację bowiem dobrze jest czytać i oglądać, bo opracowana przez Gosię Kulik szata graficzna, sprawia, że zawarta na kartach książki opowieść zyskuje wyrazisty kształt, dowcipnie ją komentuje i dopełnia. Nie znajdziemy w niej ani jednej fotografii, ale zamieszczone w niej rysunki w doskonały sposób oddają dobrze znane z historii współczesnego teatru postaci jak Pina Bausch - na krześle z papierosem w ręku dyskutująca z tancerzem o jego emocjach, czy Jerzy Grotowski w dwóch wcieleniach – przysadzistego pana w garniturze, przypominającego urzędnika oraz długowłosego hipisa. Jest także maszerująca po ulicach Nowego Jorku Judith Malina czy tułający się między Londynem a Paryżem Peter Brook.
Zacznijmy jednak od początku. Wtedy to poznajemy narratora tej niecodziennej opowieści, który opowie nam o przemianach współczesnego teatru i głównych sprawcach tych metamorfoz.
Narrator to niby zwyczajny kasjer z kanapką w ręku, ale jego wiedza o prądach w sztuce, modach i fascynacjach społecznych, ruchach kontrkultury czy przemianach samej sceny wydaje się nieprzebrana. Opowiada o tym czytelnikom, a przywoływana przez niego historia ma znamiona ustnej opowieści. Jest prosta i czytelna.
O trudnych i zawikłanych zjawiskach mówi w sposób, który nie budzi wątpliwości odbiorcy. I choć poznajemy teatr współczesny dla jego pełnego zrozumienia rozpoczynamy w wieku XIX.
Skoro zrozumieć mamy teatr współczesny, to nie bez dokonań wieku XIX: żarówki, telefonu, zamka błyskawicznego czy wreszcie kongresu w Paryżu w 1885 roku, podczas którego wprowadzone zostały podstawowe jednostki miar, takie tak centymetr, gram czy sekunda. Zmieniają się obyczaje, ale i sposób myślenia o świecie tym ówczesnym, ale i tym, który stoi przed nowym pokoleniem artystów i twórców otworem. Znaleźli się tu najważniejsi przedstawiciele świata teatru. Indywidualiści i ideolodzy, ci, którzy swoimi pomysłami, ale i spektaklami zmieniali sposób myślenia widzów. Są tu choćby: Wyspiański, Stanisławski, Artaud, Piscator, Siergiej Obrazcow, Martha Graham czy zjawiska takie jak balety rosyjskie, off i off off Broadway. Nie sposób wymieniać wszystkich nazwisk i tematów, bo to historia rzetelna i nader dokładna. Dość, że w każdej z opowiadanych historii, znajdziemy opowieść twórcy, ale i momencie w historii w którym żył. Poznamy pojęcia – którymi się posługiwał, albo które go określały. Wreszcie zobaczymy scenerię, która go otaczała czy scenografię jego przedstawień.
Zastanawia kwestia odbiorcy tej publikacji. Pomyślana dla młodych czytelników, bez wątpienia może służyć i starszym. Lista lektur na których oparta jest opisywana w książce historia to vademecum teatrologa. Znajomość zawartych tu treści wydaje się być przepustką na studia z wiedzy o teatrze, a jeśli nie przepustką, to choćby cenną wskazówką. Dorosły miłośnik teatru może tę książkę czytać inaczej: przypominać sobie dawne lektury z dziejów teatru i chłonąć tę lekko opowiadaną historię o sprawach trudnych i skomplikowanych, ale opowiedzianych z uśmiechem na ustach, a także zrozumieniem i wyczuciem tematu.
Nie sposób się nie uśmiechnąć do przywoływanych w książce dialogów czy cytatów - co nadaje tej publikacji tego nieprawdopodobnie indywidualnego charakteru, to poczucie humoru. Na artystów i ich wielkie idee autorzy niejednokrotnie patrzą z szacunkiem, dystansem ale i z przymrużeniem oka.
„Jak ugryźć teatr współczesny?” pokazuje, że zgłębiane historii teatru, ale i sztuki, historii społecznej i politycznej może być nie tyle ciekawe, ile fascynujące. Może sprawiać czytelnikowi radość i zachęcać do dalszych teatralnych podróży. Ta książka jest tych podróży niezastąpionym towarzyszem.
Monika Pilch (Polskie Radio)
Gosia Kulik i Tomek Żarnecki, Jak ugryźć teatr współczesny?
Fundacja na Rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza, Wrocław 2019