- Nasi pracownicy siedzą w biurach bez okien, z odpadającym od wilgoci tynkiem. Do dyspozycji widzów jest jedna umywalka, a woda przeciekająca przez dach leje się przez dwa piętra - mówi Arkadiusz Klucznik, dyrektor Teatru im. Andersena. O wieloletnich problemach teatru pisze Kacper Sulowski w Gazecie Wyborczej - Lublin.
W ostatnich tygodniach w lubelskich mediach pojawiały się sprzeczne informacje na temat przeprowadzki Teatru im. H. Ch. Andersena ze Starego Miasta. Choć plany urzędu miasta dotyczące przenosin instytucji nie są jeszcze konkretne, bardzo możliwe, że placówka jednak pozostanie w klasztorze oo. Dominikanów do czasu wyremontowania nowej siedziby teatru przy ul. Kunickiego. Biura bez okien i odpadający tynk Ale od początku. Teatr im H.Ch Andersena od 63 lat wynajmuje pomieszczenia w klasztorze oo. dominikanów na Starym Mieście. Część klasztoru zajmowana przez teatr nigdy nie była gruntownie remontowana i przystosowana do działalności instytucji teatralnej. Budynek nie spełnia wymogów przeciwpożarowych i nie jest dostosowany do obsługi niepełnosprawnych. - Nasi pracownicy siedzą w biurach bez okien, z odpadającym od wilgoci tynkiem. Widzowie muszą borykać się z widocznością na nieamfiteatralnej sali, w której nadal nie ma klimatyzacji ani profesjonalne