Rozmowa Marty Odziomek z Grzegorzem Krawczykiem, dyrektorem Teatru Miejskiego w Gliwicach i reżyserem spektaklu "Spin Doktor".
Marta Odziomek: Dlaczego wybrał pan do realizacji taki tekst – o „robieniu" polityki?
Grzegorz Krawczyk: Bardzo lubię thrillery polityczne. Kilka lat temu obejrzałem „Idy marcowe" w reż. George’a Clooneya. Czytając napisy końcowe, zauważyłem, że film powstał na podstawie sztuki teatralnej autorstwa nieznanego mi wówczas zupełnie Beau Willimona. Moje krótkie internetowe śledztwo wykazało, że jest on także scenarzystą popularnego serialu „House of Cards".
Sztuka o dziwacznym tytule „Farragut North" była jego debiutem. Jej tytuł, który nic mi nie mówił, okazał się nazwą stacji metra w Waszyngtonie, na której wysiadają uczestnicy politycznej gry kręcącej się wokół Białego Domu i Kapitolu. Admirał David Farragut był jednym z najwybitniejszych dowódców Unii w wojnie secesyjnej.
Sztuka Willimona nigdy dotąd nie była wystawiana w Europie, co tym bardziej zachęciło mnie do jej przeczytania. Jednak jej pierwsza lektura mnie rozczarowała. Dialogi były rozwlekłe, fabuła całkowicie odbiegała od narracji filmu Clooney’a, ale przede wszystkim akcja była zbyt głęboko osadzona w kompletnie dla nas niezrozumiałych, podobnie jak reguły gry krykieta, procedurach i praktykach amerykańskich prawyborów. Mimo to było w niej coś, co mnie pociągało – mechanizm instrumentalnego traktowania ludzi i jego konsekwencje.