- Zawiodłem jako dyrektor - przyznał wczoraj Jacek Łumiński, szef Śląskiego Teatru Tańca w Bytomiu. Ale mimo międzynarodowego skandalu i ponadmilionowych długów, w których pogrążył placówkę, chce pozostać na stanowisku
O tym, że rząd Norwegii żąda od teatru zwrotu około 800 tys. zł dotacji władze Bytomia dowiedziały się na początku listopada za pośrednictwem naszego Ministerstwa Kultury. Norwegowie dali pieniądze na zorganizowanie w latach 2010-2011 międzynarodowej wymiany artystycznej tancerzy, choreografów i spektakli "Taneczny Most". Impreza zebrała dobre recenzje, ale rok temu jedna z norweskich partnerek projektu wykryła, że ktoś w Bytomiu podrobił jej podpis na pokwitowaniu 15 tys. euro. W rzeczywistości nigdy jej tych pieniędzy nie wypłacono. Rychło się wydało, że za sprawą stoi zastępca Łumińskiego do spraw finansowych. Gdy zaczął kręcić, że zabrakło pieniędzy i odda później z miejskiej dotacji dla teatru, Norwegowie nie wytrzymali i wybuchł skandal. Z pisma sprzed kilku tygodni stało się jasne, że nie dadzą się przekonać, by dług naliczyć proporcjonalnie do wykrytych nieprawidłowości. - Rozliczenia funduszy norweskich są najbardziej rygo