Sprawą korupcji w teatrze zajmuje się prokuratura, a przyszłość "najsłynniejszego teatru tańca współczesnego w Europie Środkowej" stoi pod wielkim znakiem zapytania. - Trudno uwierzyć, ale to może być koniec - ocenia Jacek Łumiński, który od stycznia, po ponad 20 latach, przestanie być dyrektorem teatru
Z końcem roku Łumińskiemu kończy się kontrakt, który zawarł z miastem wiele lat temu. Nowe władze Bytomia w trybie pilnym chcą przeprowadzić konkurs na szefa ŚTT. Przy okazji wyszło na jaw, że poprzednicy Damiana Bartyli w urzędzie miejskim już latem próbowali pozbyć się Łumińskiego. Problem w tym, że forowali kandydata - byłego szefa promocji teatru - z którym obecny dyrektor pożegnał się rok wcześniej z powodu nielojalności. W listopadzie 2011 roku Łumiński zwolnił z pracy swego zastępcę, księgową i współpracowników prowadzących zagraniczne projekty. Zawiadomił też prokuraturę, że za jego plecami bogacili się na europejskich i miejskich dotacjach, a korupcji sprzyjał system finansowania teatru, który podobał się urzędnikom w Bytomiu. - W pewnym momencie ci ludzie sprytnie przejęli władzę nad finansami placówki. Okazało się, że panowały w nich wieczny bałagan i wirtualna księgowość, potajemnie podrabiano moje podpisy i fa�