- Nasz „Faust” na pewno nikogo nie pozostawi obojętnym - zapewnia dyrektor Opery Nova. Gospodarze Bydgoskiego Festiwalu Operowego sięgają po dzieło Charlesa Gounoda. Reżyser Paweł Szkotak z „Fausta” wydobędzie dla nas to, co w nim uniwersalne, ale i współczesne. W ariach solistów, partiach chóru oraz brzmieniu orkiestry pod kierownictwem Piotra Wajraka usłyszmy przeboje muzyki operowej. W spektaklu emocje dopowie także scenografia Mariusza Napierały i setki kostiumów Martyny Kander.
Inscenizację „Fausta” Gounoda w Bydgoszczy już wystawiano, ale 62 lata temu na funkcjonującej od zaledwie czterech lat scenie Studia Operowego w Bydgoszczy. Zachował się nawet filmowy zapis fragmentu tego spektaklu, jaki po latach przekazała Operze Nova rodzina Zdzisława Wendyńskiego, wieloletniego dyrektora Państwowego Teatru Muzycznego Opery i Operetki w Bydgoszczy. Obecny szef bydgoskiej sceny operowej, Maciej Figas, przyznaje, że jest pod wrażeniem ówczesnej inscenizacji.
Tymczasem już 8 października będziemy z pewnością pod wrażeniem najnowszej bydgoskiej produkcji „Fausta”, którą Opera Nova wystawi premierowo na otwarcie (wyjątkowo w tym roku jesienią a nie wiosną) 28. Bydgoskiego Festiwalu Operowego.
„Faust” na bydgoskiej scenie ponadczasowy i ze współczesnymi tematami
Jak przyznaje reżyserujący dla Opery Nova Paweł Szkotak, „Faust” Charlesa Gounoda to opera niezwykła m.in. ze względu na zawarte w niej tematy - te uniwersalne, jak i te korespondujące z czasami, w których przyszło nam obecnie żyć.
- Ponadczasowa jest wielka i tragiczna miłość Małgorzaty i Fausta z Mefistofelesem w tle. Są tu też wątki współczesne, jak chociażby pogoń za młodością tytułowego bohatera. Jest i wątek wojny, który w oryginalnym libretcie nie jest tak mocno określony jak w naszej inscenizacji. My akcję przenieśliśmy w czas I wojny światowej. Dla Francuzów to właśnie ta wojna jest wojną totalną, która dotknęła ludność cywilną. Dlaczego się do tego odwołujemy? To oczywiste, wystarczy przejrzeć dzisiejsze gazety - wyjaśnia Paweł Szkotak.
Reżyser dodaje, że kontekst wojny jest bardzo istotny także dla samych bohaterów opery. - W czasach, kiedy nie jesteśmy pewni jutra, decyzje, której podejmujemy, namiętności, które nami targają czy wreszcie miłość bardziej domagają się spełnienia, ponieważ nie wiadomo, ile czasu jeszcze nam zostało - podkreśla Paweł Szkotak.
Równie ważny jest tu także temat zła, którego uosobieniem jest szatan. Reżyser najnowszej bydgoskiej inscenizacji „Fausta” postanowił zapytać o źródło zła. - Jeżeli zadamy sobie pytanie, czy zło jest częścią nas samych, czy jest zewnętrzne, to temat ten staje się bardziej dojmujący, bardziej ważny i myślę, że bardziej współczesny - mówi Paweł Szkotak.
Słynne operowe arie, chór i Orkiestra Opery Nova
Ponadczasowe treści opery sprawiają, że nie od dziś cieszy się ona wielkim powodzeniem.
- „Faust” Gounoda jest operą chętnie słuchaną i oglądaną na całym świecie i jestem przekonany, że tak samo będzie z naszą inscenizacją - mówi kierownik muzyczny Piotr Wajrak, dodając, że Gounod, to kompozytor doskonale wykształcony. - I świetnie władający wszystkimi elementami, potrzebnymi do zbudowania dramatycznego, pełnokrwistego dzieła operowego.
Jak wskazuje Piotr Wajrak, w warstwie muzycznej opery „Faust” ciekawe jest to, że kompozytor główne role powierzył praktycznie wszystkim głosom. Mamy bowiem: Małgorzatę - sopran; Siebela, ucznia Fausta - mezzosopran; Fausta - tenora; Mefistofelesa - bas; Walentego, żołnierza, brata Małgorzaty - barytona. Co więcej, arie z „Fausta” stały się jednym z najsłynniejszych w muzyce operowej, jak np. aria Małgorzaty „z klejnotami”, cavatina Fausta czy aria o Złotym cielcu i cyniczna serenada Mefista. W operze „Fausta” występuje także chór, w tym słynny Chór Żołnierzy.
- Jednocześnie wszystkie te momenty służą czemuś więcej niż tylko wokalnym popisom, służą przeżyciom. Obok głosu ludzkiego, brzmi też soczyście pełnowymiarowa orkiestra, włącznie z harfami i organami (m.in. w scenie kościelnej). I to wszystko będzie w naszej inscenizacji „Fausta” - zapowiada Piotr Wajrak, dodając, że zwłaszcza przed solistami wielkie wyzwanie.
- Postaci jak Małgorzata, Faust i Mefisto w czasie spektaklu są praktycznie cały czas obecni, będzie to więc dla solistów duży wysiłek, aby sprostać wokalnie i aktorsko, będąc na scenie przez niemal 3 godziny (z przerwą na oddech po III akcie) - zauważa kierownik muzyczny.
Scenografia do opery „Faust” - musi oddać emocje i udźwignąć wielkość kompozycji
„Faust” Gounoda wyzwaniem i to wielkim jest także dla każdego mierzącego się z tym dziełem scenografa.
- Czuję dreszcz, bo to dzieło ogromne - przyznaje Mariusz Napierała. - Myślę, że plastyka teatru, który towarzyszy właśnie „Faustowi”, musi sprostać wszystkim emocjom, oddać nastrój i przede wszystkim musi udźwignąć wielkość dzieła muzycznego. Mam nadzieję, że to, co Państwo zobaczą w warstwie wizualnej, właśnie takie będzie.
Jak zdradził Mariusz Napierała, wspólnie z reżyserem zdecydował się stworzyć przestrzeń, która „ewoluuje, ale jest przestrzenią stałą”. - Jest przestrzenią, która może pomieścić duże tłumy, ale też sceny kameralne - wyjaśnia scenograf. - Duże znaczenie mają symbole, które pojawiają się w dekoracji i które bardzo dużo mówią o intencjach oraz emocjach, jakie pojawiają się w danym momencie się. Dbamy bardzo o detal, rys historyczny i znaczeniowy. W tworzeniu przestrzeni użyjemy także projekcji multimedialnych, które będą uzupełniać malarstwo na ścianach dekoracji i wnosić dodatkową wartość plastyczną do scen.
- Opera „Faust” Gounoda to duże przedsięwzięcie inscenizacyjne. Będzie czego słuchać i wierzę, że będzie też co oglądać - dodaje reżyser Paweł Szkotak.
Setki kostiumów dla solistów, chóru, baletu zaprojektowała Martyna Kander - ta sama, która dla bydgoskiej opery stworzyła stroje do spektaklu baletowego „Alicja w Krainie Czarów".
Jak już wspomnieliśmy, 28. Bydgoski Festiwal Operowy, jak zawsze, zainauguruje premiera gospodarzy, czyli Opery Nova „Faust” Charlesa Gounoda. Natomiast wśród gości festiwalu zaprezentują się zespoły renomowanych scen: „Giselle” Adolphe Adama w wykonaniu Lwowskiego Narodowego Teatru Opery i Baletu (Ukraina); „Don Carlo” G. Verdiego - przejmująca inscenizacja Litewskiego Narodowego Teatru Opery i Baletu z Wilna w reż. Güntera Krämera; „Aida” Verdiego w realizacji Opery Bałtyckiej; szczecińska Opera na Zamku pokaże „Proces” Philipa Glassa wg Franza Kafki, operę komiczną Józefa M.K. Poniatowskiego „Don Desiderio” wystawi Opera Śląską w Bytomiu, a Państwowa Opera z Banskiej Bystricy (Słowacja) zaprezentuje nam „Evę” J.B. Forstera.