Teatr Polski zorganizował czytanie performatywne sztuki ukraińskiej dramatopisarki Leny Laguszonkowej. Artystce udało się uciec z Kijowa i jest już w Bydgoszczy. Filharmonia Pomorska nie będzie już grać utworów rosyjskich kompozytów. - Nasze działanie nie jest zaprzeczeniem dorobku tak wspaniałych twórców, jak: Czajkowski, Rachmaninow czy Szostakowicz, wręcz przeciwnie i mamy nadzieję, że szybko do tego repertuaru powrócimy - mówi dyrektor Maciej Puto. Pisze Sandra Zakrzewska w „Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz”.

Od 24 lutego trwa wojna na Ukrainie wywołana decyzją prezydenta Rosji Władimira Putina. Bombardowane są miasta, w wyniku czego życie straciło już wielu cywilów, a setki tysięcy uchodźców szuka schronienia poza granicami kraju. 

Ukrainie pomagają też bydgoskie instytucje kultury. Teatr Polski zorganizował w niedzielę (6 marca) czytanie performatywne sztuki "Mój sztandar zasikał kotek". Lena Laguszonkowa kończyła pisać dramat w kijowskim schronie podczas bombardowania miasta. Artystka razem z mamą i kotem uciekła z Kijowa i jest już w Bydgoszczy. Pojawiła się też w MCK-u podczas czytania sztuki, które z wielu względów było wyjątkowe. Na scenie spotkali aktorzy Teatru Polskiego, administracja, zespół techniczny i bydgoscy aktywiści.