Śledztwo "Wyborczej". Do bydgoskiego ratusza wpłynęło 555 protestów przeciw projekcji sztuki "Golgota Picnic" w Teatrze Polskim. Kilkadziesiąt z nich to prymitywne fałszywki z podrobionymi podpisami. Bogdan Dzakanowski, organizator protestów zarzeka się, że nic o tym nie wie.
Spektakl "Golgota Picnic" w czerwcu rozpalił do czerwoności skrajne środowiska katolicko-narodowe. Sztuka Roberto Garcii miała być wystawiona w Poznaniu, jednak po protestach organizatorzy Festiwalu Malta wycofali się ze swoich planów. Taka decyzja wywołała oburzenie w wielu polskich miastach. Spontanicznie aktorzy organizowali czytanie sztuki lub projekcje filmowe oraz dyskusje. Właśnie taka forma sprzeciwu przeciwko cenzurze odbyła się w bydgoskim Teatrze Polskim 27 czerwca. Kiedy tylko ówczesny dyrektor Paweł Łysak zapowiedział "Golgotę", do akcji przystąpiła grupa protestujących radykałów. Przewodził im Bogdan Dzakanowski z Bydgoskiej Bramy Porozumienia, wspierała Młodzież Wszechpolska i kibole z Narodowej Bydgoszczy. Przed Teatrem zorganizowali wiec z transparentami i obelżywymi hasłami, już w środku rozpylili cuchnącą ciecz, ale protest miał też wymiar biurokratyczny - przeciwnicy "Golgoty" zasypali sekretariat Urzędu Miasta pisemnymi oświad