Kolejnym spektaklem prezentowanym (w niedzielę, 21 lipca) w czwartej z kolei edycji Sceny Letniej dla Dzieci im. Jadwigi Warnkówny w Brwinowie jest lalkowa opowieść Teatru Barnaby z Gdańska zatytułowana „O najwspanialszym Piecuchu”. Jej twórcą i wykonawcą jest Marcin Marzec.
Teatr Barnaby istnieje już od 10 lat, dał 30 premier – zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Jego twórca – Marcin Marzec – najpierw ukończył wydział lalkarski wrocławskiej PWST, następnie pracował przez 4 lata w Teatrze Lalek Arlekin w Łodzi i wreszcie stworzył własny teatr lalkowy. Jest aktorem, reżyserem, konstruktorem lalek, scenografem, kompozytorem i pedagogiem. „Jestem sam na scenie, nie mam żadnego partnera – prócz widowni” – mówi w wywiadzie dla „Dziennika Bałtyckiego”.
Podobnymi samotnikami są inni lalkarze występujący na Scenie Letniej w Brwinowie. Samotnie „łażą z parawanem” – jak głosi ich zawodowy hymn, czyli „Piosenka lalkarza” Jana Wilkowskiego: Chodzi lalkarz światem,/ Serce w nim rogate./ Chodzi z wiatrem, z pluchą,/ Z lalką za pazuchą. Marcin Marzec gra i tworzy spektakle we własnej siedzibie pod Gdańskiem, w całej Polsce i w Europie. Sam robi lalki i elementy scenografii. „Sprawia mi to przyjemność” – wyznaje. Niczym samotny rzeźbiarz Geppetto z opowieści Carlo Collodiego, który wystrugał z magicznego drewna pajacyka Pinokia, artysta sam rzeźbi swoje lalki (jak w wypadku drewnianych figur z opowieści o najwspanialszym Piecuchu) i tchnie w nie życie. Nagrodą i niezbędnym warunkiem tej pracy jest reakcja widza, nieustający oddźwięk „z tamtej strony”.
Do tej pory Teatr Barnaby Marcina Marca zaprezentował w Brwinowie „Baśń o rycerzu bez konia” (2022 r.) i „Calineczkę” (2023 r.). Jednak od tego czasu dziecięca brwinowska widownia zmieniła się, bo nasiąkła trzydziestoma (!) zaprezentowanymi przez ten czas na Scenie Letniej spektaklami. Swoje zrobiły też warsztaty, czyli teatralne wtajemniczenie, prowadzone po każdym spektaklu przez aktorów wykonujących uprzednio spektakl. Wejść na scenę, wziąć do rąk lalkę i podjąć się jej animacji to już dla młodych widzów nie problem. Przyczynił się do tego także – swoimi dotychczasowymi lalkowymi wtajemniczeniami - twórca i wykonawca „Piecucha”. I jeśli młody brwinowski widz zaśpiewa przed jego spektaklem: Gdzie parawan stanie,/Tam nasze mieszkanie. /Gdzie się lalka wtuli, /Tam my u matuli, to będzie już w pełni świadome, pełne zrozumienia dla słów Jana Wilkowskiego, podziękowanie naszej widowni dla samotnego lalkarskiego trudu artysty i dla pedagoga.