Dawniej eksperymentalne grupy teatralne funkcjonowały niczym klasztory. Dziś teatr zabrał się do badań nad fenomenem powołania do kapłaństwa i wyrzeczenia się cielesności przez ludzi kościoła - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
"Ekstaza św. Teresy" Berniniego to paskudne porno. "Rzym" Felliniego? "Viridiana" Bunuela? "Matka Joanna od Aniołów" Kawalerowicza? Bluźniercze, niesmaczne prowokacje wrogów Kościoła i-my-już-wiemy-kto-za-tym-stoi. Co z tego, że przez lata uchodziły za arcydzieła światowej kultury? Tym większa chwała temu, kto obnaży wreszcie ich prawdziwy charakter. Na podobnej zasadzie wałbrzyscy radni z PiS odkryli ostatnio, że teatr w Polsce - bo "w Wałbrzychu" znaczy "wszędzie" - chyli się ku artystycznemu i moralnemu upadkowi, gdyż panoszą się w nim kreatury tak podejrzane jak Jean Genet. Wystawienie "Balkonu" [na zdjęciu] w reżyserii Artura Tyszkiewicza zostało przyjęte jako spisek przeciwko uczuciom religijnym Polaków i zdrowiu psychicznemu młodzieży. Tomasz Pluta, radny Rady Miasta w Wałbrzychu na łamach kilku lokalnych pism ogłosił alarmujące wezwania w stylu: "Patrzcie, na co idą wasze podatki", teatr został wyklęty przez ordynariusza diecezji bp. Ignace