Przejaskrawienia, brutalizacja, szok to teraz podstawowe narzędzia teatralnego obrazowania. Drodzy czytelnicy, na naszych oczach dokonuje się całkowita zmiana środków wyrazu scenicznego. Niestety, współczesne trendy nie ominęły wałbrzyskiego teatru, a nawet zdaje się pomogły mu zaistnieć w całym kraju - pisze Tomasz Pluta, radny Rady Miasta w Wałbrzychu.
"O czym to świadczy?" - zapytała jedna z dziennikarek Gustawa Holoubka, wybitnego polskiego aktora. W odpowiedzi usłyszała, że za pomocą teatru zaczynają się wypowiadać różne schorzenia: alkoholizm, narkomania, homoseksualizm. Ludzie obarczeni tym ciężarem wybrali scenę za najbardziej spektakularne miejsce do wyrażenia własnych cierpień, dramatów, tragedii. I tak rozpoczął się proces przenoszenia natury teatru do natury szpitala. Scena w coraz większym stopniu przestaje być domeną poezji i sztuczności, a staje się miejscem prezentacji codzienności w jej najdrastyczniejszych i jakoby dzięki temu najbardziej spektakularnych przejawach. Skąd się to bierze? Na pewno nie z potrzeby widzów - twierdzi wybitny artysta. Uważa, że publiczność chce teatru zdrowia i poezji, a nie zła i choroby. Widz czy podglądacz? Gustaw Holoubek zauważa, że przez ostatnie pięćdziesiąt lat w teatrze pojawia się fizjologia z wnikliwą obserwacją biologii człowieka,