EN

18.02.2008 Wersja do druku

Quo vadis Teatrze?

Przejaskrawienia, brutalizacja, szok to teraz podstawowe narzędzia teatralnego obrazowania. Drodzy czytelnicy, na naszych oczach dokonuje się całkowita zmiana środków wyrazu scenicznego. Niestety, współczesne trendy nie ominęły wałbrzyskiego teatru, a nawet zdaje się pomogły mu zaistnieć w całym kraju - pisze Tomasz Pluta, radny Rady Miasta w Wałbrzychu.

"O czym to świadczy?" - zapytała jedna z dziennikarek Gustawa Holoubka, wybitnego polskiego aktora. W odpowiedzi usłyszała, że za pomocą teatru zaczynają się wypowiadać różne schorzenia: alkoholizm, narkomania, homoseksualizm. Ludzie obarczeni tym ciężarem wybrali scenę za najbardziej spektakularne miejsce do wyrażenia własnych cierpień, dramatów, tragedii. I tak rozpoczął się proces przenoszenia natury teatru do natury szpitala. Scena w coraz większym stopniu przestaje być domeną poezji i sztuczności, a staje się miejscem prezentacji codzienności w jej najdrastyczniejszych i jakoby dzięki temu najbardziej spektakularnych przejawach. Skąd się to bierze? Na pewno nie z potrzeby widzów - twierdzi wybitny artysta. Uważa, że publiczność chce teatru zdrowia i poezji, a nie zła i choroby. Widz czy podglądacz? Gustaw Holoubek zauważa, że przez ostatnie pięćdziesiąt lat w teatrze pojawia się fizjologia z wnikliwą obserwacją biologii człowieka,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Quo vadis Teatrze?

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Wałbrzyski nr 7/18.02.08

Autor:

Tomasz Pluta

Data:

18.02.2008