EN

14.12.2020, 10:39 Wersja do druku

Boska Komedia. Autobiografia na wszelki wypadek

"Autobiografia na wszelki wypadek" Michała Buszewicza w reż. autora w Teatrze Łaźnia Nowa na XIII Festiwalu Boska Komedia w Krakowie. Pisze Rafał Turowski na na stronie rafalturow.ski.

fot. Klaudyna Schubert

Najpierw byłem nieco zdezorientowany, bo podmiot liryczny istotnie okazał się autorem, można mieć wrażenie, że jakby ździebko jeszcze za młodym na inscenizację autobiografii, przepraszam za pewną taką protekcjonalność. Za chwilę jednak mój sui generis oburzyzm został ze sceny wyśmiany, ach – żachnąłem się teatralnie - czyli ta zabawa będzie na waszych warunkach... no dobrze. I już bez skonfundowania a z frenezją, zresztą rosnącą z każdą kolejną sceną.

Bo ten na poły ekshibicjonistyczny spektakl wydał mi się przede wszystkim (jakkolwiek to zabrzmi) hołdem złożonym teatrowi, jednak emanacją radości faktu, że można dlań tworzyć, można w nim być, spotkać tutaj tak samo wrażliwych ludzi, opowiadać im o najbardziej fantastycznych światach, jakie tylko przyjdą do głowy czy - wyspowiadać się szczerze ze swojego prawdziwego życia. Można też wszystko ze sobą pomieszać i poplątać, dodać do akcji garść faktów z życia rodziców i dziadków, a aktorzy zagrają to tak, że publiczność nawet się nie zorientuje, że ma do czynienia z wytworem wyobraźni i talentu dramaturga, cóż – cierpiącego troszkę z powodu poczucia upływającego czasu, żałującego nienapisanych z lenistwa albo braku weny tekstów, tęskniącego się za miłościami, które przegapił, czy nieumiejącego zapomnieć o epizodzie, który doprowadził go do przychodni na Chmielną. A ile w tych zwierzeniach prawdy? I czy to w ogóle ważne?

Spektakl jest istotnie nieco bezczelny i megalomański, ale także - znakomicie napisany, inteligentny, przewrotny, autoironiczny, wzruszający - i cóż – mądry. Wspomniany już podmiot liryczny objawia nam się poprzez postacie trzech panów porządkujących sprawy i rzeczy po jego zmarłej osobie (sic), Tomasz Cymerman, Daniel Dobosz i Konrad Wosik są fantastyczni, widać, ile katorżniczej pracy - wraz z reżyserem - włożyli w ten tylko z pozoru prościutki spektakl.

P.S. Muzyka – Baasch.

Tytuł oryginalny

Teatr Łaźnia Nowa. Autobiografia na wszelki wypadek

Źródło:

www.rafalturow.ski
Link do źródła