Podobno książki nie ocenia się po okładce. Ta jednak, którą ma dzieło Beaty Guczalskiej „Konrad Swinarski. Biografia ukryta”, zaprojektowana przez Łukasza Podolaka, zaiste przyciąga uwagę potencjalnego czytelnika. Podobnie jak gabaryty woluminu wydanego przez Wydawnictwo Literackie i jego zawartość merytoryczna. Pisze Krzysztof Krzak w Teatrze Dla Wszystkich.
Tomiszcze ma formalnie 800 stron. Ale nie trzeba tym się zrażać, bowiem już od 713 strony zaczynają się podziękowania, przypisy, indeks nazwisk, wykaz prac Konrada Swinarskiego, spis treści, bibliografia itp. A jeszcze „po drodze” jest sporo zdjęć, wewnętrznych stron tytułowych i tych „ciemnych”, wynikających z określonego układu typograficznego też zaprojektowanego przez Podolaka. Książka mogłaby być nieco chudsza, gdyby nie zbyt szeroki – moim zdaniem – kontekst polityczno–społeczno–kulturowy, w którym autorka przedstawia życie i reżyserską twórczość bohatera swej pracy. Zdarza się jej też kilkakrotnie powtarzać te same informacje bez wnoszenia do nich nowych szczegółów. Wydaje się też, że Guczalska zbyt szczegółowo streszcza sztuki reżyserowane przez Swinarskiego. Są one raczej dobrze znane teatromanom, a to oni wszak będą w głównej mierze czytelnikami tej książki. Natomiast rozdział XV „Reżyser i aktorzy”, traktujący o pracy Swinarskiego nad tekstem i pracy z aktorami, powinien być lekturą obowiązkową na wydziałach reżyserskich wszystkich tego typu uczelni, nie tylko krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych, gdzie wykłada prof. Guczalska.
A mówiąc już zupełnie serio: taka biografia się Konradowi Swinarskiemu po prostu należała! Nie tylko dlatego, że do tej pory nie doczekał się on takiego obszernego kompendium wiedzy na temat jego życia i dzieła. Ale dlatego, że dzieło to było (jest) nieporównywalne z osiągnięciami innych polskich reżyserów teatralnych. Przypomnijmy, że Swinarski reżyserował, najczęściej z sukcesem, w teatrach nie tylko europejskich (Niemcy, Norwegia, Szwajcaria, Austria, ZSRR), ale i światowych (Izrael, USA). Realizował nie tylko spektakle stricte dramatyczne, ale również operowe, na dodatek w samej La Scali. Dla telewizji wyreżyserował nawet programy rozrywkowe („Warszawa da się lubić”, „Anty–szopka noworoczna”) i film „Sędziowie” na podstawie tekstu Wyspiańskiego. Znakomicie, że Guczalska przypomina te jego dokonania, bowiem wydaje się, że Swinarski funkcjonuje w świadomości społecznej (o ile optymistycznie można tak zakładać) głównie jako twórca przedstawień „Dziady” i „Wyzwolenie” w krakowskim Starym Teatrze. A przecież był to wszechstronny twórca doceniany na całym świecie.
Beata Guczalska równolegle z opisywaniem jego geniuszu twórczego pisze o Swinarskim jako człowieku. I to jest już sprawa bardziej skomplikowana, bowiem reżyser ów nie był postacią jednoznaczną. W jego życiu pojawia się bowiem wątek „niemieckości” (chodził do niemieckiego gimnazjum, należał do Hitlerjugend), podejrzenia o współpracę z polskimi służbami specjalnymi; jest też sprawa alkoholizmu i homoseksualizmu, ale również bycia manipulatorem, człowiekiem pełnym sprzeczności, słabym psychicznie. Autorka dociera do wszelkich dostępnych źródeł (zwłaszcza do archiwum należącego ongiś do żony reżysera), rozmawia z osobami, które go znały, współpracowały z nim (Józef Opalski, Anna Polony) czy też były jego studentami (Krystian Lupa). Guczalska przyznaje też, nie konfabulując czy insynuując, że pewnych faktów z życia nie udało jej się (i już nikomu raczej się to nie uda) ustalić. A inne są nie do końca jasne, jednoznaczne, co też Guczalska zaznacza. Cenne jest zatem to, że autorka doceniając mistrzostwo artystyczne Swinarskiego, jego zasługi dla rozwoju teatru jako takiego, nie stara się go stawiać na cokół, tworząc pomnikową figurę. Pokazuje człowieka z jego ułomnościami, lękami, skrywanymi tajemnicami. To naprawdę znakomicie napisana, sumiennie opracowana, oparta na miarodajnych źródłach biografia artysty, którego półwiecze śmierci obchodzić będziemy w przyszłym roku. Chapeau bas dla Beaty Guczalskiej za to, że dała się namówić Józefowi Opalskiemu na jej napisanie i tak pieczołowicie do tego zadania podeszła.
Beata Guczalska, Konrad Swinarski. Biografia ukryta, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024, s. 800