Premierę dramatu Tadeusza Różewicza „Do piachu”, której realizacji podjęli się Witold Mazurkiewicz i Janusz Opryński, zaanonsował impresariat bielskiego Teatru Polskiego. Scena zaplanowała wystawienie sztuki na 23 marca.
Jan Kott nazwał „Do piachu" jednym z trzech najważniejszych dramatów, jakie powstały w powojennej Polsce. Dramat, w którym Tadeusz Różewicz opisał znane mu z osobistego doświadczenia partyzanckie życie bez patriotycznego upojenia, za to nie kryjąc jego przemilczanych, mrocznych stron - do dziś wystawiano zaledwie trzy razy (Teatr na Woli, 1979, reż. Tadeusz Łomnicki; Teatr Telewizji, 1990, reż. Kazimierz Kutz; wreszcie lubelski Teatr Provisorium we współpracy Kompanią Teatr, 2003, wspólna reżyseria Witolda Mazurkiewicza i Janusza Opryńskiego).
Już po realizacji Kazimierza Kutza Autor zabronił kolejnych wystawień po tym, jak skrajne emocje spektakl wywoływał w środowisku byłych partyzantów i żołnierzy AK. Dlatego wyjątkowo udzielona zgoda na tę trzecią, lubelską premierę, na „raport z lasu, z czasów Apokalipsy - „była olbrzymim wyzwaniem dla jej twórców. Spektakl zebrał entuzjastyczne recenzje, zagrano go ponad sto razy w kraju i za granicą. „Do piachu” nie rozprawia się z mitem partyzanta akowca, ale z obrazem wojny jako dziejowej konieczności albo męskiej przygody (…). Nie wiadomo nawet jaka to wojna, może druga światowa, może wszystkie wojny razem wzięte (…). Wszędzie jest jakiś las, w którym ludzie do siebie strzelają (…) *
Ośmieleni tamtym sukcesem i aprobatą autora, dziś, po 20 latach od lubelskiej premiery, jej realizatorzy Witold Mazurkiewicz i Janusz Opryński postanowili znów sięgnąć po arcydramat, prosząc o kolejny kredyt zaufania panią Julię Różewicz, wnuczkę Poety i spadkobierczynię praw autorskich. W czwartej realizacji „Do piachu” - swoistym remake’u spektaklu z 2003, który Twórcy nazwali „raportem z lasu, (…) z czasu kiedy Bóg człowieka opuścił, (…) kiedy wszystko ulega odwróceniu, zamazaniu. Dawne przestrzenie oddzielone tym co sakralne i tym co sprofanowane, tu zlewają się w jedną”.
Po dwóch dekadach od tamtej realizacji świat płonie cały czas. Apokalipsa dzieje się w rożnych jego zakątkach każdego dnia, wylewa się na nas z mediów, poraża tym samym okrucieństwem, tylko w „nowych dekoracjach”. Od dwóch lat jest bardzo blisko nas. A las, dziś również ten przygraniczny, jest znowu cichym świadkiem cierpienia. Pytania o sens wojennego upodlenia, ale i o odpowiedzialność za drugiego człowieka, jego strach, ból i śmierć trzeba zadawać cały czas.
* Fragment recenzji: Łukasz Drewniak „Przekrój” 2004 nr 3.
Elementy oryginalnej scenografii ze spektaklu Teatru Provisorium i Kompanii Teatr zrekonstruowane zostały w pracowniach Teatru Polskiego.