EN

9.10.2020, 12:47 Wersja do druku

Białystok. Premiera „Trenów” w Teatrze Dramatycznym

O stracie bliskiej osoby i radzeniu sobie z traumą opowiada spektakl na podstawie „Trenów” Jana Kochanowskiego, którego premiera odbędzie się w piątek wieczorem w Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku.

- Chciałbym zaprosić wszystkich na ten spektakl, ale chciałbym szczególnie zaprosić osoby, które, tak jak mówi Kochanowski w tekście "są smutne" i pyta właśnie, co mają począć ludzie smutni - mówił na konferencji zapowiadającej premierę reżyser spektaklu Grzegorz Suski.

Mówił, że dla niego ludzie smutni to osoby melancholijne, które mają depresję, które straciły tych, których kochały. - Trzeba pamiętać o tym, że Kochanowski bardzo kochał swoją córkę i stąd cały ten cykl wierszy nazwanych "Trenami" - powiedział Suski. Zdaniem Suskiego, osoby smutne, to też ludzie wrażliwi, którzy czytają książki, chodzą do teatru, na wystawy i co - zastanawiał się Suski - "w dzisiejszych czasach co one mają począć?". Wyraził nadzieję, że będzie to "pożywka dla ich myśli, emocji".

- "Treny" nie są tylko o utracie ukochanego dziecka. "Treny" można traktować jako literaturę, która dotyka wszystkich ludzi, którzy stracili bliskie osoby. Pomagają od 1 do 19 trenu. Poeta naszkicował na bazie swoich doświadczeń - moim zdaniem - drogowskazy jak wyjść, jak poradzić sobie z traumą - mówił odgrywający rolę Jana Kochanowskiego Bernard Bania. Dodał, że "spektakl niesie dużą dozę optymizmu".

Kochanowskiemu na scenie towarzyszą trzy "muzy".

- Jesteśmy z jednej strony jego myślami, jego muzami, matkami, Urszulkami, emocjami - powiedziała Monika Zaborska ogrywająca rolę jednej z nich. Dodała, że kobiety są towarzyszki żałoby Kochanowskiego.

Koncepcję scenografii i kostiumów przygotował Suski. Mówił, że "Treny" to epoka renesansu. - Korzystamy bogato z rzeźb, malarstwa renesansowego, myśli renesansowej, więc jest to podróż po renesansie, a jednym ze składników tej podróży są "Treny" - powiedział.

W spektaklu wykorzystano też muzykę renesansową i ludową, część trenów jest śpiewanych. Muzycznie zespół przygotowywała m.in. Julita Charytoniuk.

Spektakl trwa ok. godziny. Jak powiedział Suski, nie jest to "bryk" z Kochanowskiego, ani akademia z jego poezją. - To spektakl na podstawie "Trenów" - dodał.


Źródło:

PAP