Kaszalot - bohater nowego spektaklu w BTL-u - zabierze w niesamowitą podróż widzów. Jak skończy się ta wyprawa? Przekonać można się będzie już w najbliższą niedzielę podczas premiery przedstawienia.
"Kaszalot obudził się jakiś nieswój..." - ten dzień był inny niż wszystkie. Niby taki sam, niby podobny, a jednak niosący mnóstwo nurtujących pytań: czy można nazywać się Kaszalotem, a nie należeć do ssaków tego gatunku? Czy można mieć spiczasty nosek i nie być podobnym do lisa? Czy słowne podobieństwo Kaszalota do kasztana jest wystarczające, aby poczuć się jak w rodzinie?
Odnaleźć swoją tożsamość
Po tekst Marty Guśniowskiej - dramaturg Białostockiego Teatru Lalek - sięgnęła reżyserka Anna Retoruk.
- Urzekł mnie temat. Bardzo mnie dotyka. Jest trochę o twórcach, o naszym lalkarskich środowisku. Jednocześnie z tego tekstu płynie uniwersalizm - uzasadnia wybór Anna Retoruk.
Jak podkreśla, to tekst o poszukiwaniu nas w sobie, swojej drogi, drugiej połówki, o znalezieniu siebie w świecie.
Reżyserka zdecydowała się na formę lalkową, która będzie połączona z żywym planem.
- "Kaszalot" ma dobrych 12 lat - przyznała Marta Guśniowska, autorka tekstu. - Mam wrażenie, że dużo osób bało się go zrobić. Zastanawiali się, jak pokazać kaszalota na scenie.
"Kaszalot" przeleżał więc w szufladzie. W rozmowie z Anną Retoruk wyszło, że podoba jej się ten tekst i postanowiła go zrobić.
Jak powstał "Kaszalot"? Guśniowska nie ukrywa, że sama robi lalki.
- Chciałam zrobić lalkę dla Krzysztofa - mojego partnera. Była wypełniona kaszą gryczaną. Nie wyszedł do końca lis. A stał się kaszalotem, bo ma kaszę w brzuchu - wspomina autorka.
Dodaje, że to tekst o kimś, kto nie wie, kim jest. O szukaniu swojej tożsamości i odnalezieniu siebie w sobie samych.
Premiera w niedzielę, kolejne spektakle we wrześniu
W spektaklu występują: Iwona Szczęsna, Jacek Dojlidko, Krzysztof Pilat, Izabela Maria Wilczewska i Mirosław Janczuk (inspicjent).
- Kaszalot to odnalezienie siebie w sobie - tak o odtwarzanej roli mówi Jacek Dojlidko.
Dodaje, że Kaszalotem staje się pod wpływem spotkanego lalkarza. Gra też postać zabieganego biznesmena.
- Gram Pchłę, postać bardzo wielowymiarową, która lubi dobrze zjeść, lubi też przyjemności życia - mówi Iwona Szczęsna.
Z kolei w postać Lalkarza wciela się Krzysztof Pilat.
- Wiadomo, że Marta Guśniowska ma sentyment do lalek. W Lalkarzu jest trochę Marty właśnie - ocenia.
Za scenografię odpowiada Joanna Martyniuk. Chodziło o wyraźne określenie postaci – Kaszalot, Pchła, Lalkarz. Dodatkowo ten ostatni wprowadza elementy magiczne.
Muzykę skomponował Piotr Sowa.
- Są trzy piosenki, które dopełniają akcję spektaklu - opowiada. - Każda z postaci ma swój motyw muzyczny. Każda z nich jest bardzo charakterystyczna, każdy z motywów jest więc odmienny - wylicza.
Premiera spektaklu odbędzie się w niedzielę (30.08) o godz. 16.00. Pozostałe pokazy zaplanowane są w sobotę (5.09) o godz. 13.00 i w niedzielę (6.09) o godz. 13.00.
Widzowie powinni przybyć na miejsce pół godziny przed spektaklem w celu zmierzenia temperatury ciała oraz złożenia oświadczenia uczestnika - jego treść jest dostępna na stronie BTL.