Spektakl o dinozaurze Marvinie, który po tym jak dowiaduje się, że ma wyginąć, wyrusza na poszukiwanie przyjaciół - to najnowsza propozycja dla całych rodzin Białostockiego Teatru Lalek. Premiera przedstawienia odbędzie się w piątek wieczorem.
Spektakl „Marvin" powstał na podstawie sztuki Marty Guśniowskiej, dramaturżka także wyreżyserowała to przedstawienie.
"To jest historia dinozaura Marvina, który dowiaduje się całkiem przypadkowo, że ma wyginąć... On sobie żyje, wszystko fajnie, a nagle dowiaduje się, że ma wyginąć - i to jest problem dla niego, bo dotychczas o tym nie wiedział..." - mówiła na konferencji prasowej zapowiadającej premierę Guśniowska.
Jednak to nie jedyny problem dinozaura. Jak dodała reżyserka, okazuje się, że jeszcze większym problemem jest to, że nie ma przyjaciela. „Czasem jak nam jest źle, to, to, że jest źle, to jest źle, ale to, że nie mamy się komu wyżalić i do kogo przytulić, to jest jeszcze gorzej" - podkreśliła.
Guśniowska zauważyła, że temat spektaklu jest trudny, mówi o wyginięciu, ale - jak dodała - prowadzimy też z dziećmi rozmowy o śmierci. „Ale jak zwykle rozmawiamy w taki sposób bardzo dziecięcy, bardzo przyjazny, opakowujemy to w zabawną, ciepłą historię. Nie ma tam strachu, nie straszymy. To jest bardziej opowieść troszkę o pogodzeniu się z tym, co nas czeka, jacy jesteśmy, jakie jest życie, ale też o poszukiwaniu przyjaźni i o tym, że jeżeli szukamy przyjaciół, to zawsze ich znajdziemy" - dodała.
Dlatego także dinozaur Marvin postanawia znaleźć przyjaciela, z którym może się podzielić swoim problemem i wyrusza w podróż - mówił Mateusz Smaczny, który gra lalką Marvina. „Spotyka Ulissesa (motyla - PAP), który okazuje się, że żyje tylko jeden dzień, jest bardzo krótkowieczny i spotyka bardzo długowiecznego żółwia, który wszystkich przeżywa. I te dwie perspektywy dodatkowe dają mu zupełnie inny rodzaj pojmowania swojego problemu i okazuje się, że +cieszymy się chwilą, bo się spotkaliśmy i będziemy mogli albo powspominać siebie za chwilę, albo jutro spotkać innego motyla, który będzie żył jeden dzień" - dodał.
Marvin jest lalką stolikową, ale - jak zaznaczył Smaczny - „nie rozwiązuje swoich problemów przy stoliku". „Rozwiązuje te problemy w bardzo różnych miejscach" - zauważył. Dodał, że miejsca w tym spektaklu zmieniają się jak w kalejdoskopie i dużo się dzieje. Niemal cały spektakl dzieje się w wesołym miasteczku.
Ulissesa gra Krzysztof Bitdorf, który mówił, że motyle żyjąc jeden dzień uczą, że trzeba cieszyć się, nie żałować, bawić się i spędzać czas z ukochanymi i przyjaciółmi. Natomiast żółw, który jest długowieczny, „ma czas, ma cierpliwość, choć ją traci, bo traci przyjaciół, których spotyka, a chce mieć tę drugą osobę, z którą można porozmawiać" - mówił o swojej postaci Michał Jarmoszuk.
Za scenografię w „Marvinie" odpowiada Michał Wyszkowski a za muzykę Marcin Nagnajewicz. W spektaklu występują także: Łucja Grzeszczyk-Żukowska, Piotr Wiktorko i Maciej Zalewski.(PAP)