„Inter Alia” Suzie Miller w reż. Justina Martina, prezentowanym w ramach cyklu National Theatre Live. Pisze Szymon Spichalski w Teatrze dla Wszystkich.
Podobno dla pisarza nie ma nic trudniejszego niż napisanie kontynuacji odnoszącego sukces dzieła. W 2019 roku w Stables Theatre w Sydney miała miejsce premiera Prima Facie Suzie Miller w reżyserii Lee Lewis. Spektakl okazał się wielkim sukcesem, na co wpływ miała przemyślana konstrukcja scenariusza. Sztuka Miller jest monodramem rozpisanym na jedną aktorkę. Adwokatka Tessie broni mężczyzn oskarżonych o napaść seksualną, jednak zmienia poglądy na obowiązujący system prawny, gdy sama staje się ofiarą takiego ataku.
To właśnie umiejętne wygranie tego napięcia, połączone ze świetnie zbudowaną konstrukcją psychologiczną bohaterki, zapewniło Prima Facie obecność na światowych scenach. Sztuka w kolejnych latach trafiła m.in. na West End oraz Broadway. Inscenizacja z Harold Pinter Theatre, ze znakomitą Jodie Comer jako Tessie, doczekała się prezentacji w ramach cyklu National Theatre Live. W 2023 roku polska adaptacja sztuki – Na pierwszy rzut oka – została wystawiona w stołecznym Teatrze Polonia. W rolę adwokatki wcieliła się Maria Seweryn. Tę listę można uzupełnić o inscenizacje w Turcji, Niemczech, Islandii, a nawet w Chinach czy Brazylii.
Ten oszałamiający sukces osiągnęła autorka, która z wykształcenia jest… prawniczką, a w młodości studiowała przez pewien czas immunologię! Jednak nie ma w tym krzty przypadku. Suzie Miller jest autorką ponad czterdziestu sztuk i długo pracowała na swoją pozycję. Premiera jej pierwszego dramatu miała miejsce już w 2004 roku. Pisarka chętnie sięga po tematy związane z (nie)sprawiedliwością społeczną, znajdując dla nich niekonwencjonalne formy. Dobrym tego przykładem jest The Mathematics of Longing z 2018 roku (w wolnym przekładzie Matematyka tęsknoty), która była związana z tematem pracy doktorskiej Miller, poświęconej… przekładaniu twierdzeń matematycznych na język sztuki.
Doświadczenie wynikające z pracy w sądzie zdecydowanie przyczyniło się do zrozumienia przez pisarkę natury prawnych paradoksów, a także do głębszego poznania ludzkich – nomen omen – dramatów. To zdaje się być jednym z czynników sukcesu Prima Facie, której tytuł odnosi się do prawniczego terminu oznaczającego „pozornie”, „na pierwszy rzut oka”. Nieprzypadkowo podobny zamysł towarzyszy najnowszej sztuce Miller.
Pod względem tematyki Inter Alia zdaje się być kontynuacją wspominanego już tu dramatu sądowego. Główna bohaterka, Jessika Parks, jest sędzią Sądu Koronnego w Londynie. Postrzegana jako surowa i bezwzględna, ale sprawiedliwa, jest zarazem zdeklarowaną feministką, szczególnie wyczuloną na kwestie gwałtów, których sprawców stara się karać z całą mocą litery prawa. W domu jest „kobietą pracującą” i wielozadaniową – stara się być wzorową żoną i matką, a jednocześnie korzystać z życia podczas wspólnych wypadów na karaoke z najbliższymi koleżankami. W tym poukładanym życiu pojawia się pęknięcie, kiedy syn Jessiki zostaje… oskarżony o gwałt.
Inter Alia swoją premierę miała 23 lipca 2025 roku w Lyttelton Theatre, będącym częścią Royal National Theatre. Reżyser Justin Martin zaprosił do współpracy Rosamund Pike, która na deski sceniczne wróciła po aż czternastoletniej przerwie. Warto wspomnieć, że w swoim teatralnym dorobku aktorka ma role m.in. w Heddzie Gabler. Znana polskim widzom z kreacji socjopatycznej Amy w Zaginionej dziewczynie Finchera, Pike pokazuje cały wachlarz swoich możliwości. Londyńska Inter Alia to popisowy aktorski koncert Pike. Jej Jessika jest zarazem pełna wewnętrznej siły i życiowej zaradności, jak też wyrzutów sumienia i wyniszczającego dążenia do perfekcjonizmu. Sędzina musi dźwigać obrazy oglądanych w pracy nagrań przedstawiających gwałt, by za chwilę stać się w domu kucharką i kochanką. Z kamienną twarzą wydaje wyroki na przestępców seksualnych, a w czterech ścianach rozmawia ze swoim prawie dorosłym, choć wciąż dziecinnym synem o pornografii.
To przemieszanie życia prywatnego i zawodowego doskonale odzwierciedla pudełkowa scenografia Miriam Buether, w której sala sądowa staje się domowym salonem. Ale jednocześnie za tym przypudrowanym obrazem kryje się mrok. Horyzont sceny stanowi ciemna przestrzeń, która w poszczególnych scenach zamienia się w krainę sennych koszmarów. Jest to także rewers tego rzekomo idealnego świata – „luksusowego getta”, o którego patologiach rapował swego czasu Mata, choć Warszawa w tej sferze wcale tak bardzo nie różni się od Londynu.
Inter Alia to dramat o trudach wychowania w erze cyfrowej, sztuka o etyce zawodowej i rodzicielskiej, a wreszcie – o starciu kulturowych wzorców i ideałów z pełną szarości, brutalną rzeczywistością. Nieprzejednany feminizm Jessiki traci swoją moc, gdy przeważa chęć uratowania syna przed karą. Rozegranie tego dylematu to najmocniejszy element spektaklu, z którego interpretacją Pike radzi sobie znakomicie. W przedstawieniu pojawia się kilka klisz (jak figura nieporadnego życiowo męża), ale rekompensuje je umiejętne stopniowanie napięcia oraz balansowanie między komizmem a tragizmem, zwłaszcza gdy ton buffo zmienia się w przerażające serio.
W rozmowie z The Guardian Miller zasugerowała, że być może Inter Alia będzie drugą częścią całej trylogii, której ostatnia odsłona pokaże jeszcze inną perspektywę dramatu sądowego – niż z punktu widzenia ofiary (Prima Facie) czy rodziny sprawcy (Inter Alia). Co więcej, Inter Alia w 2026 roku prawdopodobnie doczeka się swojej powieściowej wersji.
Cóż, franczyza nie znosi próżni.