EN

6.12.2010 Wersja do druku

Bez promieniowania

Rysowanie mapy trójmiejskiego życia teatralnego po minionym sezonie trudno byłoby zacząć od najwyższego punktu, bo nie jest pewne, gdzie się on aktualnie znajduje. Łatwiej zacząć od miejsca najczytelniejszego, a takim wydaje się dzisiaj gdyński Teatr Muzyczny. Wiadomo, czym jest, wiadomo, czym być zamierza. Stabilny punkt oparcia - pisze Jarosław Zalesiński w Teatrze.

Komercja w zaprzęgu Jeśli dyrektoruje się jednemu teatrowi przez piętnaście lat, łatwo o monotonię. Historia rządów Macieja Korwina, który objął Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w 1995 roku, uczy jednak, że na prostą wychodzi się po paru życiowych zakrętach. Ostatnim, pomyślnie pokonanym przez dyrektora, był zakręt hiphopowo-młodzieżowo-odlotowy. To były skądinąd ciekawe czasy, gdy Leszek Możdżer z Wojciechem Kościelniakiem przygotowali trans-operę "Sen nocy letniej", Jarosław Staniek hiphopowe "12 ławek", a w siedzibie teatru odbywał się Bruk Festival - młodzieżowa, taneczno-teatralna impreza. Zapał Korwina zaczęła jednak studzić prosta prawda: młodzi ludzie często nie mają pieniędzy na bilet Pomysł, by funkcjonowanie teatru repertuarowego opierać na tej grupie widzów, zapewniał powodzenie u recenzentów, ale nie zwracał się w kasie. Punktem zwrotnym w repertuarowych poszukiwaniach dyrektora była chyba premiera "Skrzypka na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez promieniowania

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 11

Autor:

Jarosław Zalesiński

Data:

06.12.2010