EN

14.10.2023, 13:40 Wersja do druku

Baśń o wyobraźni

„Baśń o słońcu” Jacka Malinowskiego w reż. autora w Teatrze Baj w Warszawie. Pisze Paulina Sygnatowicz w Teatrze dla Wszystkich.

fot. proj. Monika Urbaniak

„Baśń o słońcu”, najnowsza propozycja Teatru Baj dla dzieci od 6 lat, to spektakl, który od najmłodszych wymaga skupienia i uważności, a od dorosłych – teatralnego obeznania lub… uruchomienia dziecięcej wyobraźni. Choć wymaga, to także za ten wysiłek wynagradza.

Dziecięca wyobraźnia i uważność potrzebne są, aby uwierzyć w świat dalekiej północy zbudowany ze sznurka i patyków.  To głównie z tych materiałów Michał Wyszkowski stworzył bardzo skandynawską w swojej estetyce scenografię. Z jednej strony prostą i harmonijną, z drugiej daleką od popularnego dziś trendu na „beżowe dzieciństwo”. Nie stanowi ona tła dla scenicznych wydarzeń. Jest ich osią. Nie w samej historii tkwi bowiem siła tego przedstawienia, ale w sposobie, w jaki została opowiedziana.

Iść czy nie iść w stronę słońca

Opowieść, którą reżyser i twórca scenariusza (Jacek Malinowski) oparł na skandynawskiej legendzie, jest prosta.  Oto gdzieś na dalekiej (a może bliskiej – jak powtarzają aktorzy) północy jest kraina, w której panuje ciemność i zimno. Zamieszkują ją renifery i plemiona, które nie wiedzą o istnieniu słońca. Aż do momentu, gdy do wioski trafia Mędrzec. Opowiadając o słońcu i cieple w jednym z bohaterów rozpala nadzieję, że można odmienić los. Choć wśród mieszkańców wioski panuje marazm i niechęć do podejmowania działań, on decyduje się zareagować. I jak to w legendach bywa, wyrusza na poszukiwanie ognistej kuli. Aby ją sprowadzić, musi wykonać zadanie.

„Baśń o słońcu” można czytać jako opowieść o tym, że warto mieć własne zdanie, nawet jeżeli stoi ono w sprzeczności ze zdaniem większości. Że ciekawość świata zostaje nagradzana. Że to odwaga jest motorem postępu. Ale wsłuchując się uważniej, można dostrzec także refleksję mówiącą o tym, że może nie zawsze warto rzucać się z motyką na słońce. Że czasami lepiej zdać się na los, jak w grze w kości (od której zaczyna się spektakl). Że warto pozwolić rzeczom po prostu dziać się w swoim, od wieków ustalonym tempie. Po każdej nocy polarnej przychodzi bowiem dzień, wystarczy cierpliwie poczekać. Jacek Malinowski, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek, reżyser ponad 70 spektakli w Polsce i za granicą, nie ocenia tych postaw, nie stawia się w roli moralizatora czy nauczyciela. Pozwala za to rodzicom mądrze towarzyszyć dzieciom w dochodzeniu do własnych wniosków, zostawiając przestrzeń na rozmowę po spektaklu. Warto z niej skorzystać.

Przestrzeń dla wyobraźni

Przestrzeń do rozmowy pomaga Malinowskiemu stworzyć czwórka znakomitych aktorów Teatru Baj – Elżbieta Bieda, Małgorzata Suzuki, Andrzej Bocian i Piotr Michalski. Doskonale odnajdują się w zaproponowanej przez reżysera konwencji. Wspólnie stają się narratorem, wcielają się w bohaterów, animują stworzone z wikliny i patyków lalki, płynnie zmieniają się w ekipę techniczną i… elementy scenografii.  W ten sposób udowadniają, że dzięki sile wyobraźni możemy wszystko. Że zgodnie ze starą prawdą, do najlepszej zabawy wystarcza kijek i sznurek.

Malinowski tworzy teatr obrazu, któremu blisko do teatru Leszka Mądzika. Podobnie jak założyciel Sceny Plastycznej KUL buduje sceniczne zdarzenia w mroku (zgodnie zresztą z literacką inspiracją). Składa je z obrazów, ożywianych przedmiotów i muzyki (świetna robota Marcina Nagnajewicza), ufając w wyobraźnię widzów. Różnica jest jednak taka, że Malinowski kładzie nacisk na słowo. I wraz z aktorami pielęgnuje to, co we współczesnym teatrze przestało być normą – idealną dykcję. A ta pozwala na dotarcie każdego pojedynczego wyrazu. Niezależnie, czy jest mówiony solo, w grupie czy śpiewany. To ogromna wartość tej inscenizacji, która z jednej strony pozwala na łatwe zanurzenie się w wykreowanym świecie, z drugiej wymaga od widza skupienia i uważności. Całość płynie spokojnie i harmonijnie. Zróżnicowanie tempa poszczególnych scen zapewne by nie zaszkodziło, a mogłoby pomóc młodym widzom, którzy więcej czasu spędzają dzisiaj przed dynamicznymi obrazami w telewizji niż w teatrze, w lepszym skupieniu swojej uwagi na treningu wyobraźni, bo on w tym spektaklu jest najcenniejszy.

Tytuł oryginalny

Baśń o wyobraźni

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Paulina Sygnatowicz

Data publikacji oryginału:

14.10.2023