EN

10.01.2022, 08:14 Wersja do druku

Barwy szczęścia, czyli catering i płatki róż

"Królowa cateringu" Alison Lawrence w reż. Macieja Kowalewskiego w Teatrze im. Cypriana Kamila Norwida w Jeleniej Górze. Pisze Merwan w portaliku24.pl.

fot. mat. teatru

W sobotę (08.01) jeleniogórski Teatr im. Cypriana Kamila Norwida zaprezentował swoją najnowszą premierę – „Królową cateringu" autorstwa Alison Lawrence w reżyserii Macieja Kowalewskiego. Nie da się uniknąć porównań z kultowymi wręcz cyklicznymi widowiskami telewizyjnym, inaczej zwanymi telenowelami czy serialami, wszak opowiadają tę samą historię o zawodach miłosnych, zranionych przyjaźniach i niespełnieniach. I zdaje się nawet, że w polskiach „Barwach szczęścia" przewija się motyw cateringu w Feel Good.

Spektakl przedstawia losy Melanie (Agata Darnowska), Cynthii (Ewa Dobrucka), Timothy'ego (Tomasz Marczyński) i Erika (Jakub Głukowski), czyli zespołu firmy cateringowej. Każdy z nich ma ambicje i marzenia wykraczające poza cateringowe zlecenia. Poznajemy ich rozterki, plany, zawody miłosne, zranione przyjaźnie i niespełnienia. Pierwszy akt rozgrywa się w kuchni wielkiego domu kanadyjskich prawników przed bożonarodzeniowym przyjęciem dla wspólników tejże kancelarii. Natomiast drugi akt ma miejsce kilka tygodni później w tym samym miejscu i podobnym składzie podczas stypy.

Przedstawienie koncentruje się przede wszystkim na Melanie, czy jak zwracają się do niej przyjaciele po prostu Mel, tytułowej „królowej cateringu", która wśród gości przyjęcia bożonarodzeniowego rozpoznaje Nicka (Robert Mania). To jej były chłopak, który nieoczekiwanie pojawia się obok niej w kuchni, a za nim podąża towarzysząca mu nowa sympatia – Julia (Marta Kędziora), obiecująca młoda prawniczka. Jak łatwo się domyślić, dojdzie do ostrej wymiany zdań. Cynthia marzy o dużej roli aktorskiej w filmie, serialu lub teatrze. Timothy rozpoznaje w George'u Smythe, gospodarzu przyjścia, mężu i ojcu dzieciom, swego ex–kochanka, który będzie próbować odnowić z nim znajomość w sypialnianej szafie. Z kolei Erik zwierza się Melanie, że jest ojcem 3–letniej córeczki.

„Królową cateringu", zgrabna opowiastka o zżytych ze sobą sympatycznych młodych ludziach, bardziej wzrusza niż bawi. Spektakl rzeczywiście porządnie wyreżyserowany, pokazujący naprawdę dobry warsztat aktorski i solidne rzemiosło reżysera. Aby zadowolić publiczność, teatr po raz kolejny sięga po repertuar łatwy, lekki i przyjemny. Obok świetnej gry zespołowej jeleniogórskich aktorów oraz niezwykle precyzyjnej reżyserii Macieja Kowalewskiego, który na szczęście przedstawienia nie okrasił sztukę Alison Lawrence smaczkami z polskiego podwórka, największym atutem okazały się sceny prowadzone przez choreografa Bartłomieja Ostapczuka, szczególnie ta zamykająca pierwszy akt ze świątecznym hitem Mariah Carey „All I Want for Christmas Is You" w tle. Scenografię opracował Wojciech Stefaniak, a kostiumy przygotowała Emilia Czartoryska.

Tytuł oryginalny

Barwy szczęścia, czyli catering i płatki róż

Źródło:

www.portalik24.pl
Link do źródła

Autor:

Merwan