„Karnawał zwierząt” wg Camille’a Saint-Saensa w reż. Adriana Wilka w Teatrze Baj Pomorski w Toruniu. Pisze Anita Nowak.
Oparty na złożonym z czternastu rozpisanych na różne instrumenty miniatur muzycznych utworze Camille’a Saint- Saensa określanym przez francuskiego kompozytora jako fantazja zoologiczna „Karnawał zwierząt”, spektakl Baja Pomorskiego został niezwykle oryginalnie zainscenizowany.
Adrian Wilk jako dramaturg wyposażył go w fabułę opartą na ziemskich przygodach zabłąkanego przypadkiem na naszą planetę, pochodzącego z odległych przestrzeni Kosmosu robota. Drugoplanowymi bohaterami spektaklu uczynił zwierzęta.
Kierownik muzyczny Baja, Jan Gembala wykorzystał motywy z utworu Saint Saensa do stworzenia własnej wizji podkładu muzycznego dla scenicznych przygód mechanicznej laleczki, fantastycznie animowanej i wyposażonej w przypominający dźwięki generatora, głos Andrzeja Słowika a także do muzycznej prezentacji napotykanych przez „obcego” mieszkańców Ziemi.
Stworzona na syntezatorze kompozycja Gembali, bliższa jest współczesnemu, przyzwyczajonemu do dźwięków elektronicznych młodemu widzowi, a przede wszystkim zdecydowanie lepiej współgra z poruszającym się po scenie przedstawicielem sztucznej inteligencji.
Scenografka i kostiumolog, Barbara Guzik jest równocześnie, do spółki z aktorami, autorką samych postaci. Dzięki wyjątkowej fantazji skomponowała niespotkane wcześniej w jakiejkolwiek bajce, niepowtarzalne sceniczne twory- wizualną formą symbolizujące jednak swe zoologiczne wzorce.
Reżyserujący rzecz Adrian Wilk tak ułożył choreografię spektaklu, że bez słów, samymi gestami przydanymi poszczególnym postaciom, oddał charaktery i zwyczaje konkretnych przedstawicieli ziemskiej fauny.
Dzięki wspaniałej współpracy autorki kostiumów, choreografa i aktorów, najwspanialej zaprezentowały się na scenie Żółw Dominiki Miękus, Lew i Słoń Jakuba Durniata oraz Łabędź wykazującej się tutaj wyjątkową, jak na aktorkę dramatyczną wiotkością, Anny Katarzyny Chudek-Niczewskiej.
Klimat poszczególnych scen pogłębia ciekawe operowanie światłem, a oryginalna scenografia, oparta na zwisających z góry długich splotach, przy każdym dotknięciu w bardzo prosty sposób wywołuje wrażenie charakterystycznego dla natury nieustannego ruchu i wiążącego się z nim upływu czasu. Jest to swego rodzaju uzasadnienie dla odnalezionych przez robocika w jaskini śladów minionych epok.
Jak w każdej bajce, tak i w Bajowym „Karnawale zwierząt” zawarto wychowawczy morał. Tu jest nim tolerancja dla inności. No bo jeśli sztuczna inteligencja tak doskonale dogaduje się z naturą i potrafi się od niej uczyć, to chyba i żyjący na jednej planecie ludzie powinni wykazywać wobec siebie więcej zrozumienia…