Obiecałem, że czasem będę tu pisał o radiu. To publiczne jest dziś medium, które najbardziej systematycznie zajmuje się polską kulturą. Radio dla Ciebie wyemitowało pierwszego sierpnia, w 77. rocznicę powstania warszawskiego, niedokończony i zapomniany, jedyny dramat Krzysztofa Kamila Baczyńskiego - pisze Piotr Zaremba w Sieci.
Adaptatorka i reżyserka Aleksandra Głogowska, kierownik literacka Radia Dla Ciebie, nadała mu tytuł „Pora gniewu". Tak opisuje Baczyński w tekście jesień. Rękopis dramatu, z odręcznymi poprawkami poety, ba, z jego rysunkami, także z dyspozycjami co do muzyki, leżał w Bibliotece Narodowej. Niby o nim wiedziano, ale dopiero radio wpadło na pomysł najprostszy: zróbmy go. Chwała za to Tadeuszowi Deszkiewiczowi, prezesowi RDC.
Baczyński, zabity w wieku 23 lat, w czwartym dniu powstania, to ktoś mi bliski. Skąpany w poetyckich symbolach, a nie przepatetyzowany, w czym wielka zasługa jego wielkiej interpretatorki z czasów mego dzieciństwa Ewy Demarczyk. Ktoś, kto jak „Zośka", „Rudy" czy „Alek" jego koledzy z liceum Batorego, podsuwał mojemu pokoleniu ofertę: młodości bardziej czystej i romantycznej niż codzienność. Liberalna lewica tropi dziś paradoksy, półżydowskie pochodzenie Baczyńskiego, jego socjalistyczne sympatie. Ale to właśnie jest arcypolskie, ta solidarność w godzinie próby.
Gdy siada się do „Pory gniewu", warto być przygotowanym na trudną formę dramatu poetyckiego. Te wszystkie dyskursy i symbole przypominają niełatwe teksty Norwida. Czasem wyczujemy pewną przesadę w języku, on go w 1942 r. lekko archaizował. A zarazem odnajdujemy tu pasję Baczyńskiego znaną z jego wierszy w odmalowywaniu niepokojącej grozy jego czasów. Jan, główny bohater, to on sam, czujący się, bojący, miotający między swą naturą i żołnierskim obowiązkiem. Ujmująca jest w ostateczności ta jego szczerość w przypominaniu własnego zagubienia.
Są kawałki profetyczne. Matka przestrzega Jana przed pozostawaniem przy oknie. To w oknie Pałacu Blanka ustrzelił młodego poetę snajper. Przyjaciel Piotr wzywa go na zbiórkę o czwartej przy magistracie. Baczyński zginął o czwartej przy warszawskim ratuszu. Jego spory z przyjacielem w obliczu wojennego kataklizmu wydają się aż egzotyczne. Piotr uważa wojnę za szansę na duchowe odrodzenie, dziś większym problemem są tchórzostwo i znieczulenie. Ale walka poety, w którym wojna budzi grozę, o prawo do osobności, do własnych myśli pozostanie aktualna zawsze.
Nie wiem, czy da się nadać temu proste przesłanie pacyfistyczne, choć pobrzmiewają tu echa dyskusji poety z kolegami, echa szukania sensu w tym, co spotyka ich pokolenie. Prof. Jarosław Gajewski przypomniał na tej kanwie w RDC maksymę Heraklita: „Wojna jest ojcem wszechrzeczy". Bo przecież i ona sens przynajmniej miewa. Można łowić do woli w tych myślach, w metafizycznych skojarzeniach, i każdy będzie miał prawo do własnych wniosków.