EN

8.04.2022, 09:42 Wersja do druku

Artur Tyszkiewicz o teledysku i cyklu „Czytamy dla Ukrainy” w Teatrze Ateneum

W kontekście wojny i tego, co się obecnie dzieje w Ukrainie, zaczynamy być bardzo ciekawi, czym jest kultura ukraińska - mówi PAP dyrektor stołecznego Teatru Ateneum Artur Tyszkiewicz, kurator i reżyser nowego cyklu „Czytamy dla Ukrainy”.

fot. Jacek Poremba

Polska Agencja Prasowa: W warszawskim Teatrze Ateneum inicjują państwo nowy cykl pt. "Czytamy dla Ukrainy", podczas którego prezentowana będzie współczesna dramaturgia ukraińska. Jest pan opiekunem merytorycznym i reżyserem tych czytań. Co państwo w ramach tego cyklu zaplanowali, jak on będzie wyglądał?

Artur Tyszkiewicz: Rozpoczynamy go 12 kwietnia o godz. 19 na małej scenie czytaniem sztuki Nedy Neżdany pt. "Kto otworzy drzwi". To będzie pierwsza prezentacja w tym cyklu.

Neda Neżdana jest cenioną dramatopisarką ukraińską, która według naszych ostatnich informacji przebywa w Kijowie. Do końca nie wiemy, co się z nią dzieje. Przypomnę, że jest autorką apelu o pomoc dla Ukrainy skierowanego do społeczności międzynarodowej, który został 1 marca opublikowany na portalu e-teatr.pl.

Cyklowi "Czytamy dla Ukrainy" przyświeca prosta idea: chcemy w ramach możliwości naszego teatru czytać współczesne sztuki ukraińskie, a cały dochód ze sprzedaży biletów przeznaczać na pomoc Ukrainie. Mam nadzieję, że to się przyjmie i spotka z szerokim odzewem publiczności. Wówczas będziemy co miesiąc te spotkania z dramaturgią ukraińską kontynuować.

PAP: Czy wybrał pan już kolejne teksty ukraińskie?

A. T.: W tej chwili jeszcze czytamy wiele sztuk ukraińskich. Mówiąc szczerze, sytuacja jest dynamiczna, bo z aktorami znaleźliśmy pewną grupę tekstów i przyglądamy się jej. Dodam, że ściśle współpracujemy z Agencją Dramatu i Teatru ADiT Elżbiety Manthey, ponieważ ona dysponuje dużym wyborem tych sztuk ukraińskich i prawami do nich.

Dlatego zaczynamy od czytania "Kto otworzy drzwi" Nedy Neżdany i zobaczymy, co będzie dalej. Ustalamy teraz wspólnie, co chcielibyśmy następnie przeczytać.

PAP: O czym opowiada komedia "Kto otworzy drzwi"?

A. T.: To jest sztuka napisana, można powiedzieć, w duchu gogolowskim. Opowiada o dwóch kobietach, które spotykają się w bardzo nietypowych okolicznościach. Otóż jedna z nich jest pracownicą miejskiej kostnicy, a druga - uznana za trupa - budzi się w kostnicy, gdzie trafiła po mocno zakrapianej imprezie.

Te dwie kobiety - z zupełnie różnych światów - spotykają się w kostnicy, która tak naprawdę stanowi metaforę czyśćca. One same na początku nie do końca wiedzą, czy żyją, czy też nie. Po lekturze tej niejednoznacznej sztuki rodzi się nawet pytanie: co to dziś znaczy być żywym?

Ta "czarna komedia" została napisana jeszcze przed wojną w Ukrainie, ale, mimo że niebezpośrednio, to odnosi się do sytuacji wojennej. Opisuje stan egzystencjalny, w którym my jako ludzie nie wiemy, jak się zachować w sytuacji zagrożenia życia. To wszystko, jak to u Neżdany, ujęte zostało w nawias. Jest to rzeczywistość metaforyczna, groteskowa.

Na swój sposób jest to również tekst o współczesnej Ukrainie - tej sprzed wojny rosyjsko-ukraińskiej. Ukazuje kondycję człowieka postsowieckiego, kogoś, kto staje przed koniecznością dokonywania wolnych wyborów. Sądzę, że Neda Neżdana bardzo trafnie ujęła w tej metaforze uwięzienia w kostnicy pewien rodzaj lęku egzystencjalnego, który istnieje w człowieku.

Sztukę w przekładzie Jerzego Czecha czytać będą dwie aktorki Teatru Ateneum - Olga Sarzyńska i Milena Suszyńska.

PAP: O czym, pańskim zdaniem, opowiada współczesna dramaturgia ukraińska i jakie może mieć znaczenie dla polskich widzów?

A. T.: Myślę, że w kontekście wojny i tego, co się obecnie dzieje w Ukrainie, zaczynamy być bardzo ciekawi, czym jest kultura ukraińska. Bo powiedzmy sobie szczerze, że, mimo iż to nasi najbliżsi sąsiedzi - to niezbyt interesowaliśmy się Ukrainą. To się teraz zmieniło. A te diagnozy, które stawiają ukraińscy dramatopisarze, którzy często przed wojną krytycznie odnosili się do swojej rzeczywistości, nabierają wagi. Dodam, że oni chętnie opisywali rodzaj dysonansu, który istnieje w narodzie ukraińskim, a który obecnie - moim zdaniem - już nie występuje. Mianowicie ukazywali tożsamościowy dysonans, bowiem część Ukraińców deklarowała swoją ukraińskość, a reszta miała sympatie prorosyjskie. Wojna to radykalnie zmieniła.

Sądzę, że wgląd w te teksty może dać nam możliwość poznania Ukrainy sprzed wojny. Stanu umysłu Ukraińców - tego, o czym artyści ukraińscy chcieli wtedy mówić. To może być dla publiczności ciekawe.

Oczywiście mam świadomość tego, że podczas czytań będziemy opowiadać o czymś, co już nie istnieje. Z drugiej strony - niezbyt dobrze orientujemy się w tym, co pojawiło się teraz. Być może warto zrobić ten zaplanowany w Ateneum cykl czytań o tym, jaka była Ukraina przed wojną - i zacząć czytać teksty nowe, o których wiem, że powstają. Natomiast wiadomo, że te najnowsze sztuki są jeszcze nieprzetłumaczone i wymaga to czasu.

PAP: Przygotowują państwo w Teatrze Ateneum także specjalny wideoklip pt. "Dla Ukrainy - w hołdzie i z nadzieją". Co to za inicjatywa i kiedy odbędzie się jego premiera?

A. T.: Muszę przyznać, że obserwuję jego powstawanie i jestem zauroczony tym, że wszyscy - proszę mi wierzyć, naprawdę wszyscy - w teatrze pod batutą naszego kierownika muzycznego Wojciecha Borkowskiego całkowicie bezinteresownie pracują godzinami nad tym projektem. On polega na tym, że wielu naszych aktorów wraz z zaproszonymi gośćmi oraz ze studentami Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie i Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina wspólnie realizuje teledysk. To jest w sumie blisko sto osób i każda z nich śpiewa piosenkę w hołdzie Ukrainie i w hołdzie jej mieszkańcom.

To jest utwór zespołu TARAKA, który powstał i był wykorzystywany przy okazji rewolucji na Majdanie. Lata minęły, a on jest aktualny i wywiera mocne wrażenie na słuchaczach.

Myślę, że to unikatowa inicjatywa, gdy mowa o skali tego przedsięwzięcia. Wszyscy pracują bezpłatnie - dla idei. Obserwuję np. jak chętnie włączają się w to wszystkie nasze pracownie w Ateneum. Akustyczna, elektryczna... Naprawdę widać wielkie zaangażowanie.

W tym przedsięwzięciu gościnnie biorą też udział: Magda Umer, Artur Andrus, Michał Bajor, Jacek Bończyk oraz ukraiński artysta Dmitrij Makliakow.

Właściwie to te nasze czytania są uzupełnieniem tego projektu. Ten teledysk będziemy chcieli propagować i prezentować na wielu płaszczyznach, również w mediach społecznościowych. Dlatego bardzo zachęcam wszystkich do śledzenia mediów społecznościowych Teatru Ateneum, kanału YouTube, naszej strony internetowej. Jesteśmy na etapie ostatniego montażu i lada moment - myślę, że już w Wielkim Tygodniu - odbędzie się premiera.

Źródło:

PAP

Wątki tematyczne