Teatr Ateneum to przede wszystkim teatr autora i aktora - mówi PAP dyrektor stołecznego Teatru Ateneum im. S. Jaracza Artur Tyszkiewicz. Z okazji jubileuszu 95-lecia działalności zapowiada w sezonie 2023/24 premiery „Wariacji enigmatycznych” Schmitta, „Napisu” Sibleyrasa i „Matki” Witkacego.
Polska Agencja Prasowa: W sezonie 2023/24 stołeczny Teatr Ateneum święcić będzie jubileusz 95-lecia działalności. Co z tej okazji zaproponują państwo w swoim repertuarze widzom?
Artur Tyszkiewicz: Obchody zaczynamy już 10 września, bo na wyraźną prośbę widzów i w związku z tym jubileuszowym sezonem powtórzymy wieczór liryczny pt. "Gustawowi Holoubkowi na stulecie urodzin", który jest poświęcony temu wielkiemu aktorowi i w latach 1996-2008 dyrektorowi Teatru Ateneum. Premierę tego wieczoru mieliśmy 24 maja i on cieszył się tak wielką popularnością, że postanowiliśmy go w nowym sezonie powtarzać. Występuje w nim plejada naszych aktorów, bo i Magdalena Zawadzka, i Piotr Fronczewski, i Krzysztof Gosztyła, i Marian Opania… Wszyscy najwięksi na scenie, a muzyka grana jest na żywo przez zespół pod kierunkiem Wojciecha Borkowskiego.
20 września pokażemy na Dużej Scenie prapremierę filmu dokumentalnego "Warmiński" o zasłużonym reżyserze i dyrektorze Teatru Ateneum w latach 1952-56 oraz 1960-96. Ten film jest efektem naszej współpracy z Instytutem Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego i był przygotowywany w związku z setną rocznicą urodzin tego artysty.
Obok tego, od września do repertuaru naszego teatru wracają bardzo cenione przez widzów spotkania w cyklu "Moje Ateneum", które na Dużej Scenie prowadzi krytyk teatralny Jacek Wakar. Jego gościem 26 września będzie nasz aktor Przemysław Bluszcz.
PAP: Jakie premiery zaplanowali państwo w jubileuszowym sezonie?
A. T.: Pierwszą premierą, 21 października na Scenie 61, będą "Wariacje enigmatyczne", czyli tekst francuskiego pisarza Érica-Emmanuela Schmitta w mojej reżyserii. Dodam, że autor wstępnie zapowiedział, że przyjedzie na premierę, co również będzie wydarzeniem. W przedstawieniu zagrają nasi wspaniali dwaj aktorzy, czyli Krzysztof Tyniec i Grzegorz Damięcki.
W listopadzie rozpocznie u nas pracę Bogusław Linda. Po sukcesach jego "Merylin Mongoł" i "Tramwaju zwanego pożądaniem" wraca do Teatru Ateneum. Przygotuje premierę sztuki "Napis" Géralda Sibleyrasa w doborowej obsadzie z: Marzeną Trybałą, Krzysztofem Tyńcem, Grzegorzem Damięckim, Bartłomiejem Nowosielskim, Emilią Komarnicką-Klynstrą i Pauliną Gałązką. Tę premierę zaplanowaliśmy na Scenie 20 na 24 lutego 2004 roku.
Natomiast w styczniu rozpocznie u nas pracę Anna Augustynowicz, która przygotuje "Matkę" Witkacego z Agatą Kuleszą w roli tytułowej. Premierę będziemy mieli w kwietniu 2024 r. Tak zapowiada się nasz sezon jubileuszowy.
PAP: Co pana skłoniło do zajęcia się "Wariacjami enigmatycznymi" Érica-Emmanuela Schmitta?
A. T.: Mówiąc szczerze, z tym tytułem przyszedł do mnie Krzysztof Tyniec, który od lat myślał o tym, by w tej sztuce zagrać. Dodatkowo w tym roku Krzysztof Tyniec świętować będzie 40-lecie swojej pracy artystycznej. Przeczytałem "Wariacje enigmatyczne" i bardzo mi się spodobały, bo ten tekst mówi o tym, że nic w naszym życiu nie jest oczywiste. Że każda sprawa, zdarzenie, sytuacja mogą mieć różne barwy zależnie od tego, jak na nie patrzymy.
Jest to też tekst o potrzebie bycia z drugim człowiekiem, a właściwie o niemożności bycia samemu. Bardzo mądry, ciekawie napisany, potencjalnie z materiałem na wybitne role. Wszystko to zaważyło na tym, że postanowiłem go wystawić. Dodam, że scenografię i kostiumy zaprojektuje Joanna Zemanek, a muzykę napisze Jacek Grudzień.
PAP: Teatr Ateneum, który zainaugurował swoją działalność 5 października 1928 r. na Powiślu w Domu Związku Zawodowego Kolejarzy, nadal działa w tym nieco przebudowanym ze względu na zniszczenia wojenne historycznym budynku. W październiku 2020 r. Teatr zyskał kolejną, nowoczesną Scenę 20 w budynku Związku Nauczycielstwa Polskiego przy Wybrzeżu Kościuszkowskim 35. Czy widzowie już ją zaakceptowali, czy chętnie oglądają na niej przedstawienia?
A. T.: Tak, absolutnie, z czego się ogromnie cieszę. Scena 20 wrosła już "w krwioobieg Teatru Ateneum". Mamy praktycznie pełne widownie na Scenie 20, a repertuar, który tam gramy, jakoś bardzo przypadł do gustu widzom.
Muszę tu pochylić czoła i oddać zasługi w uruchomieniu tej sceny poprzedniej dyrekcji naszego Teatru - Pawłowi Dangelowi i Arturowi Janusiakowi.
Zdecydowanie Scena 20 stała się już integralnie naszą scenę, a nie jakimś obcym ciałem dokooptowanym do Ateneum; w sposób godny służy warszawiakom i przyjezdnym widzom. Warto tylko wspomnieć, że w poprzednim sezonie trzy sceny Teatru Ateneum, czyli Scenę Główną, Scenę 61 i Scenę 20, odwiedziło ponad 65 tys. widzów. To świadczy o tym, jak popularny i ceniony przez publiczność jest Teatr Ateneum.
PAP: Jest pan od 1 września 2021 r. dyrektorem Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza. Jaka filozofia prowadzenia teatru panu przyświeca? Na jakim Ateneum panu zależy?
A. T.: W moim widzeniu Teatru Ateneum nic się nie zmieniło. Tak, jak mówiłem dwa lata temu, przede wszystkim to jest teatr autora i aktora. Takim podstawowym medium, nazwijmy to tak, które służy do kontaktu z publicznością jest autor i aktor, który przenosi myśl autora. Następnym słupem milowym w moim myśleniu o teatrze jest dialog z widzem. Zależy mi na tym, by był to teatr nastawiony na kontakt z publicznością, teatr zauważający widza i funkcjonujący właśnie dlatego, że ktoś chce te nasze spektakle oglądać. Towarzyszy temu założenie, że ten dialog ma być dialogiem mądrym, czyli rozmową, która nie schlebia gustom widzów, ale je niejednokrotnie kształtującym. Oczywiście, uznającym inteligencję widza, jego chęć obcowania z czymś, co ma wartość artystyczną.
To są moje główne założenia. Z nich wynika, rzecz oczywista, wiele innych, ale takie są nasze wspólne idee. Bo wielokrotnie twierdziłem, twierdzę i będę twierdzić, że nikt nie robi teatru sam; nie jest w stanie zrobić go sam. Ani żaden reżyser, ani żaden dyrektor. Po prostu to jest praca zespołowa. Świetnej grupy aktorów, wspaniałego zespołu technicznego, administracyjnego - wszystkich tych, którzy dokładają swoją cegiełkę.
Zauważyłem, że przez te dwa lata mojej dyrekcji, wszyscy są bardzo zaangażowani i bardzo chcą, żeby Teatr Ateneum jak najlepiej służył widzom.
Rozmawiał Grzegorz Janikowski