W „Alfabecie dla zaawansowanych” spróbuję uchronić od zapomnienia postacie, z którymi związało mnie życie osobiste albo zetknąłem się z nimi w czasie działalności publicznej. Albo wreszcie byli to po prostu moi przyjaciele lub wrogowie. Tych ostatnich obiecuję potraktować łagodnie, licząc na wzajemność w odwecie. Pisze Sławomir Pietras w „Tygodniku Angora”.
Waldemar Szybiak
Pamiętam go jako studenta filmoznawstwa z Łodzi. Potem wrócił na rodzinne Podkarpacie, został dyrektorem Sanockiego Domu Kultury (1990) i od ponad 30 lat stoi na czele Festiwalu im. Adama Didura. Jego działalność, koncepty i dobór tematów świadczą o tym, jak należy dbać o historię regionu i prezentować rodzime postacie wypełniające pojęcie dziedzictwa narodowego. Taką właśnie postacią jest najwybitniejszy w historii polskiej wokalistyki, urodzony w pobliskiej Woli Sękowej Adam Didur.
Niemal od początku uczestniczę w tych festiwalach, obserwuję aktywność Waldemara Szybiaka i dziwię się, że nikt dotychczas nie zwabił tego niezwykle utalentowanego menedżera do pokierowania którąś z licznych instytucji artystycznych w dużych ośrodkach, gdzie profesjonaliści typu Waldemar Szybiak powinni być poszukiwani na wagę złota.