„Persona. Ciało Bożeny" Huberta Sulimy w reż. Jędrzeja Piaskowskiego w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Michał Centkowski w „Przeglądzie”.
Jędrzej Piaskowski i Hubert Sulima, po znakomitym „Wujaszku Wani” wracają do Teatru Zagłębia proponując publiczności sceniczną terapię radzenia sobie z dziedziczną traumą, branżowymi patologiami i życiem w ogóle. „Persona. Ciało Bożeny” to spektakl intrygujący, ale nierówny.
Oś fabularną przedstawienia stanowią przygotowania do ostatecznie odwołanej premiery, którą guru europejskiego teatru Krystian (dość oczywista aluzja) miał przygotować w prowincjonalnym Teatrze Zagłębia. Miała to być opowieść inspirowana losami teatralnej sprzątaczki, „zwykłej kobiety”, która pewnego dnia, rzuciwszy wszystko, ucieka do lasu. I właśnie opowieść Bożeny (brawurowa Mirosława Żak), na którą składa się mozolne wyzwalanie z dziedziczonych traum, odkrywanie siebie, przyjaźń ze znaną „aktorką z Warszawy”, która miała ją grać w spektaklu (Agnieszka Bałaga -Okońska), wreszcie budowanie relacji z Córką (Natalia Bielecka) oraz Bratem (Tomasz Kocuj) stanowi najciekawszy i najlepiej wymyślony wątek spektaklu. Świetny aktorsko, rozpięty między absurdalnym, by nie rzec krindżowym humorem, a subtelną czułością, mówi wiele o wykluczeniu frustracji i gniewie, ale i radości jaką przynieść może wybaczenie sobie i innym.