Agnieszka Grochowska dostaje coraz ciekawsze propozycje filmowe na świecie. Szwajcarska tragikomedia "Moja cudowna Wanda", w której zagrała tytułową rolę, pokazywana jest właśnie na festiwalach w Zurychu i Vancouver.
Inspiracją dla scenariusza Bettiny Oberli była sprawa Bożeny Domańskiej, jednej z ok. 6 tys. Polek pracujących w Szwajcarii w charakterze opiekunki osób starszych i chorych. Ona pierwsza złożyła pozew przeciwko pracodawcy. – Dzięki temu zaczęto mówić o sytuacji kobiet, od których wymaga się 24-godzinnej gotowości do pracy, są wyczerpane, pozbawione prywatności, nikt nie płaci im za nadgodziny – mówi Agnieszka Grochowska. – Nam trudniej ocenić, czy 200 franków to rozsądne pieniądze za sprzątanie, bo w głowie od razu przeliczamy franki na złotówki i odnosimy do polskich realiów. Ale jeśli taką stawkę podczas seansu usłyszą Szwajcarzy, nie będą mieli wątpliwości, że to jawny wyzysk.
Jesteście zadowoleni z siebie?
Wandę, w którą wciela się Grochowska, poznajemy w autokarze. Jedzie do Szwajcarii, gdzie zajmuje się starszym mężczyzną po udarze. Jego żona chce, żeby kobieta przejęła dodatkowe obowiązki, choć i tak już robi więcej, niż były umówione. – Reżyserka Bettina Oberli postanowiła odwrócić układ władzy i postawić bohaterkę w korzystniejszej pozycji wobec pracodawców, dać jej nową rolę w tym domu – tłumaczy Grochowska.
Wszystko się zmienia, kiedy Wanda oznajmia, że jest w ciąży.