Podobno młodemu Platonowi marzyła się kariera tragediopisarska. Możliwe, że gdy poznał Sokratesa, zdał sobie sprawę, że teatr na południowym stoku Akropolu z jego wielotysięczną publicznością nie jest przestrzenią oferującą warunki do pogłębionej rozmowy na tematy wymagające najwyższego stopnia namysłu. Pisze Olga Śmiechowicz w miesięczniku „Teatr”.