"Nasz twórczy kapitał może się zmarnować w Gardzienicach" - powiedział Włodzimierz Staniewski, szef legendarnego ośrodka teatralnego na Lubelszczyźnie z okazji otwarcia na warszawskiej Pradze "zimowej rezydencji" eksperymentalnego teatru - pisze Danuta Majka w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Rozmowę ze Staniewskim opublikowała wczoraj "Gazeta Stołeczna". Twórca "Gardzienic" mówi w wywiadzie m.in.: "...coraz trudniej jest działać na światową skalę, operując na prowincji", natomiast stolicę komplementuje słowami "dałem się złapać na lep Pragi. Mnie zagrano praską melodię. Instynkt artysty podpowiada mi, że to świetne miejsce do pracy, mieszkają tu ciekawi ludzie (....) Rozmawiałem o tym z mnóstwem ludzi, m.in. z Andrzejem Stasiukiem i on oszalał ze szczęścia. Słuchaj - powiedział - jak idziesz na Pragę, to ja z tobą ręka w rękę". Czy z tych słów nie płynie wniosek, że Staniewski planuje centrum swojego alternatywnego teatru przenieść do Warszawy? On sam temu kategorycznie zaprzecza: - Od dwóch lat trwają negocjacje dotyczące zimowej rezydencji teatru w Warszawie, ale z myślą, żeby to była druga noga ośrodka, która pozwoliłaby upowszechniać to co robimy na szerszą skalę. Pierwszy pomysł był taki, aby ta druga noga pows