Odpowiedź na list pana Brejdyganta
Zażenowany listem Pana Stanisława Brejdyganta pozwalam sobie skreślić kilka zdań. Pan Brejdygant przedstawiając siebie, jako arbitra elegancji, zapomniał dodać, jaką rolę odegrał w niszczeniu zespołu Teatru Nowego przez Janusza Michaluka z polecenia byłego Prezydenta. Najwyraźniej liczył na to, że w Łodzi nikt już tej roli, z roku 2003, nie pamięta. Otóż pomylił się. Środowisko teatralne Łodzi nie zapomniało. W wielu domach przechowywane są dokumenty z tamtych czasów. Przechowywane po to, żeby mogły ujrzeć światło dzienne w wolnym od polityki Teatrze Nowym. Jednym z tych dokumentów jest artykuł, jak o sobie pisze - obdarzonego "wrodzonym taktem" - Stanisława Brejdyganta. Pragnę zacytować kilka fragmentów z artykułu "Paranoja w imię wolności", który ukazał się na łamach Rzeczpospolitej nr. 113 z dn. 16.05.2003 roku. Artykuł zaczyna się słowami: "Afera wokół Teatru Nowego w złym świetle stawia sługi Melpomeny - mamy do czynienia z sa