Jeszcze niedawno Marcin Wartalski, kierownik Ośrodka Teatralnego Łódzkiego Domu Kultury, przekonywał, że nie ma żadnego sporu o Łódzkie Spotkania Teatralne. Dyrektor ŁDK, Zbigniew Ołubek, twierdził, że nie zwolnił Anny Perek, zaangażowanej w realizację ŁST i wyznaczonej przez Mariana Glinkowskiego, kierownika artystycznego festiwalu, na swojego następcę, a zwyczajnie wygasła jej umowa. Okazuje się, że spór jest i to poważny - pisze Katarzyna Zawadzka w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Jeśli Łódzki Dom Kultury nie porozumie się z powołaną w styczniu 2010 roku Fundacją Łódzkich Spotkań Teatralnych (od 9 marca ma ona osobowość prawną) z Anną Perek na czele, prawdopodobnie w grudniu odbędą się dwie imprezy dotyczące teatru alternatywnego i być może nawet pod tym samym szyldem. - Okazało się, że pozbawienie pracy Anny Perek , którą mianowałem swoim następcą, jest tylko jednym z elementów nowej rzeczywistości - opowiada Marian Glinkowski, znajdujący się obecnie w radzie nadzorczej fundacji ŁST. - Łódzki Dom Kultury złożył do ministerstwa kultury projekt Łódzkich Spotkań Teatralnych, który pozbawił imprezę jej podstawowej wartości i na który otrzymał aż 70 tysięcy złotych. W programie widzi dwa teatry z zagranicy, trzy prezentacje klasyków alternatywnych i trzy laureatów spotkań z ostatniego piętnastolecia. Zginęło to, co od 1964 roku stanowi o istocie i sensie imprezy. A mianowicie tworzenie przestrzeni konfrontacji