EN

8.08.2023, 08:59 Wersja do druku

Na pusty trawnik napadało kwiatów

„W krainie czarów” w reż. Alicji Wróbel w Żarskim Domu Kultury. Pisze  Karol Bijata  z Nowej Siły Krytycznej.

fot. mat. organizatora


Żarski Dom Kultury kilkanaście lat temu były miejscem, gdzie znajdywano talenty teatralne o dużym potencjale, owe perły brały udział w dużych projektach i widowiskach. Kształtowany był bardzo świadomy twórca teatralny, ale i tutejszy widz. Czasy są nowe, grupa młodych zapaleńców inna (już bez nazwy Teatr Drewniana Kurtyna), a tempo pracy z nimi, jakie nadaje Alicja Wróbel, zaczyna pozytywnie mnie przerażać. W pierwszej połowie tego roku zrealizowali sześć projektów: „Faktura świata” – luty, „Taka, jak trzeba” – 24 marca, „polandJA” – 13 maja, „Ona” – maj, „Wieża radości, wieża samotności” – 30 czerwca. Na kolejny – „W krainie czarów” – trafiam podczas wakacji.

Żary to chyba już ostatnie miejsce, w którym czerpię przyjemność z obcowania z teatrem. O fenomenie tego teatru pisałem już, ale spektakl „W krainie czarów” uświadomił mi, że na naszych oczach kształtuje się nowy kierunek jego rozwoju. To miejsce pełne własnych inicjatyw młodych ludzi. Czyżby mieli coraz więcej do powiedzenia? Czy mając możliwość tworzenia teatru na swoich zasadach, zaczynają dialog, na który nie mogli sobie pozwolić, usiłując się przebić przez starszyznę? W jaki sposób, jakim językiem rozmawiają z nami młodzi?

Nadchodzi godzina 19:00. Rozsiadamy się na kocykach w Parku Miejskim, popijając chłodne napoje. Dookoła łysy trawnik, z małym wyjątkiem – miejsce gry wyznaczonego białą taśmą. Spektakl, jaki zobaczymy, powstał w ramach pięciodniowych warsztatów: „Zaczęło się od burzy mózgów, co to jest «kraina czarów», z czym się kojarzy, jak działa, co w niej jest i jak pachnie… Wszystko, co karmiło wyobraźnię. Potem powstawały grupowe etiudy do wybranej przeze mnie muzyki, które miały nawiązywać do hasła «w krainie czarów». Następnie etiudy indywidualne z budowaną postacią. Tymi postaciami aktorzy mieli podobierać się w grupy i zbudować kolejne sceny grupowe. Zawsze mieli dostęp do sterty kostiumów i różnorodnych rekwizytów. Omawialiśmy działanie pod kątem struktury i fabuły. Z ich propozycji ułożyłam szkielet, a oni decydowali o zmianach. Wypełniłam wszystko ich pomysłami z etiud i postaciami, które zbudowali” – mówi koordynatorka projektu, reżyserka Alicja Wróbel (zwana przez zespół za kulisami „mamą”).

Ruszają… zobaczę te same twarze co rok temu, ale i nowe, wszyscy bardzo utalentowani. Debiutujący niecały rok temu Sebastian Żuk, dziś biega po scenie, jakby się na niej urodził. Zuzanna Golec przeżywa jakiś akt totalny w roli Czarownicy. Milena Wroczyńska i Hubert Wierzbicki, niczym w komedii dell’arte, robią one man/woman show w jarmarcznej oprawie, ani na sekundę nie tracą skupienia i bycia w postaci. Z początku bardzo jasno nakreślona i zarysowana fabuła, wymyka się postaciom spod kontroli, by powędrować w świat magii. Motywy hierarchii, władzy i walki uciśnionych wyciszają się, by co jakiś czas eksplodować scenami z udziałem postaci działających w sposób surrealny. Budują coraz bardziej autonomiczny świat, dziejący się tylko i wyłącznie w tej chwili i w tej przestrzeni, nietrzymający się zasad logiki naszego świata, odgrodzonego od nich białą taśmą. Realizm to nie jest klucz do zrozumienia tego świata. To utopia młodych.

fot. mat. organizatora

Różnica pomiędzy grupą teatralną sprzed kilkunastu lat a obecną jest znacząca. Zmienił się język, jakim młodzi rozmawiają z widzami. Kiedyś miejscowy teatr używał form bardziej dramaturgicznych, słowem budując zarówno realizm, jak i absurd. Teraz w bardzo świadomy sposób używa form wizualnych. Przedmiotem, gestem, maską, kolorowymi kwiatami rozrzucanymi na trawniku, tworzą łąkę… To była chyba najbardziej zachwycająca scena teatru plenerowego, jaki widziałem w ostatnich latach.
Spektakl jest zbiorem etiud, które pokazują wachlarz środków, jakimi dysponują aktorzy. Za pomocą prostych przedmiotów (kosze, kubły czy obręcze ze wstęgami) budują teatr formy. Czy właśnie takiej techniki młodzi potrzebują? Że młodzi to Tik-Tok, to kultura ADHD – bzdura. Celowo unikam słowa aktorzy-amatorzy, ponieważ niezbyt pasuje do ich teatralnej świadomości. Sekcja teatralna Żarskiego Domu Kultury krzyczy za kulisami: „Tak się bawi, tak się bawi, T.D.K!”. No i dobrze… czekam na was za rok.

„W krainie czarów”
reżyseria: Alicja Wróbel
premiera: 4 sierpnia 2023, Żarski Dom Kultury
występują: Wiktoria Donat, Zuzanna Golec, Hanna Greszczeszyn, Iga Ignaszewska, Natalia Klisowska, Zuzanna Koniecpolska, Julia Mrozek, Zofia Patro, Karolina Pożoga, Alicja Pytel, Karolina Stojecka, Maria Tadla, Milena Wroczyńska, Mateusz Matysiak, Szymon Miliński, Kacper Strzygocki, Hubert Wierzbicki, Dawid Zając-Ciamara, Sebastian Żuk

Karol Bijata – student reżyserii Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, filia we Wrocławiu, członek zespołu Radia Kapitał.

Źródło:

Materiał własny