EN

29.03.2011 Wersja do druku

Zysk żaden, a szkoda olbrzymia

Jeżeli potraktować te wpisy jako rozmowę znajomych we własnym gronie i wzajemne wylewanie żali, nawet przy niewybrednym słownictwie - to robili to prywatnie i nie jest to nasza, publiczna rzecz. To ich prywatne konta, a że są to osoby publiczne to już druga rzecz. Będąc osobą publiczną trzeba ważyć słowa. Bez wątpienia, w pełni publiczne stały się w momencie druku na łamach opolskiego dodatku GW jako sensacja i news dnia. Wyszło nieładnie, i to z obu stron - sprawę facebookowych wpisów dyrektora Koniny komentuje Mateusz Rossa w Tekturze Opolskiej.

"[...] Co do krytyków zaś, także tych z profesorskimi tytułami. Doprawdy, panowie, ileż trzeba mocy, by zachęcić was do milczenia. To, co niektórzy z waszego grona piszą o poezji [] jest pianą waszej niemocy, haniebną odmianą języka głupców, piosenką pijaka o świcie z poderżniętym gardłem. Czyż nikt z waszego grona nie przeczytał uważnie Listów do młodego poety Rainera Marii Rilkego? "Słowa krytyków ani o jotę nie zbliżają nas do dzieła sztuki, są to zawsze tylko mniej lub bardziej niefortunne nieporozumienia. Nie tak łatwo wszystko ująć i wypowiedzieć, jak to nam zwykle sugerują; nie można wysłowić wszystkiego, co się zdarza, wiele zdarzeń żyje w przestrzeni, której nigdy nie naruszyło słowo. A zdarzenia, które najtrudniej wysłowić, to dzieła sztuki - tajemnicze egzystencje, trwające obok naszego życia, gdy to przemija". Bardzo proszę wziąć słowa autora Elegii duinejskich pod uwagę. Jeśli cokolwiek dla was jeszcze znaczą wybit

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zysk żaden, a szkoda olbrzymia

Źródło:

Materiał nadesłany

www.tekturaopolska.pl

Autor:

Mateusz Rossa

Data:

29.03.2011