"Zwiastowania" w reż. Karoliny Szczypek w STUDIO teatrgalerii w Warszawie, w ramach XI Festiwalu Nowe Epifanie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Punktem wyjścia do tych z wdziękiem zagranych (zaimprowizowanych?) rozważań o rodzicielstwie było tytułowe zwiastowanie, może przypomnę na wszelki wypadek - Maria Magdalena, dowiaduje się od Archanioła Gabriela, że ma zostać matką Wiemy Kogo. I przyglądanie się sytuacji macierzyństwa Marii z dzisiejszego punktu widzenia, w oderwaniu może od boskości całego przedsięwzięcia, jest niezwykle ciekawe, uprzedzając jednak, że widzowie zbliżeni do toruńskiego skrzydła Kościoła, mogą wyjść ze Zwiastowań nieco zdezorientowani, bo padają ze sceny różne kłopotliwe pytania np. o to, czy Józef kochał Marię? Czy Jej pożądał? Ergo – czy miłość rodziców do nas (i odwrotnie) jest wkodowana, bezwarunkowa czy wyuczona? I co to w ogóle znaczy – być rodzicem? Czy należy dawać dziecku maksimum wolności, czy też raczej w trosce o nie – ją ograniczać? Itepe.
Dawno nie widziałem w teatrze tak zachwycającej i jednocześnie prościutkiej sceny, Paweł Sablik w sukni ślubnej swojej mamy jak sądzę – zatańczył Marię Magdalenę (sic!) Sandry, a w tle widzieliśmy oryginalne nagranie video z wesela z 1993 roku. Fantastyczny był także monolog wycofanego nieco Wojciecha Jastrzębskiego, powiedzmy, że o niemożności zaczęcia, a zatem – i skończenia, świetna – zabawa Disneyem Magdaleny Osińskiej. Mam do tego bardzo udanego przedsięwzięcia tylko dwie nieśmiałe uwagi – całość skróciłbym o pół godziny, a list Andrzeja kończący przedstawienie lepiej zabrzmiałby w innym miejscu, skończyłbym albo pogawędką Marii z Gabrielem albo - rewelacyjną sceną przedostatnią, bez wnikania w szczegóły, bo może będziecie mogli Zwiastowania jeszcze gdzieś zobaczyć, więc nie chcę psuć tej niespodzianki.