EN

23.02.2022, 16:33 Wersja do druku

Zniewoleni

fot. Michał Grocholski / mat. teatru

„Instytut” Jakuba Żulczyka w reż. Jędrzeja Wieleckiego w Teatrze im. J. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Małgorzata Pabian z Nowej Siły Krytycznej

„Instytut” na scenie Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu to intensywne doświadczanie, spektakl trzymający w napięciu niczym dobry thriller. Młody zespół aktorski i reżyser Jędrzej Wielecki zrealizowali w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich spektakl według powieść Jakuba Żulczyka – historię o zniewoleniu, izolacji oraz wytrzymałości psychicznej człowieka, który zostaje postawiony w sytuacji granicznej.

Pięcioro znajomych nocuje w Instytucie – starym mieszkaniu, położonym gdzieś w wielkim mieście, należącym do trzydziestoletniej Agnieszki. Po hucznej imprezie grupa budzi się i odkrywa, że nie jest w stanie wydostać się z domu. Krata na korytarzu została zamknięta na amen, padły telefony i internet; w kuchni pozostały niewielkie zapasy jedzenia i wątpliwej jakości woda. Tak zaczyna się walka o wyzwolenie i przetrwanie – przypominająca początki pandemii, gdy skazani zostaliśmy na siedzenie w domu. Kryzysowa sytuacja pogłębia się, a gradacja napięcia prowadzi bohaterów przez kolejne problemy, próby ucieczki. Gdy jednej z postaci udaje się opuścić mieszkanie przez okno – przy pomocy związanych prześcieradeł – pozostali tak upajają się tym sukcesem, że w ferworze alkoholowej zabawy znów zasypiają. Po przebudzeniu jest już za późno, by uciekli, bo ktoś w tym czasie zamurował okna.

W tych niecodziennych okolicznościach, strachu wynikającego z nieznanego źródła zagrożenia, ujawnia się to, co dla bohaterów najgorsze i najtrudniejsze w życiu, powracają skrywane słabości i doświadczenia, determinujące to, jak traktuje się innych. Kruszą się dawne zażyłości, powstają i upadają nowe, przychodzi czas i na zwierzenia, i na nienawiść, i desperackie działania, podyktowane bezradnością i zbyt długim zamknięciem z drugim człowiekiem. Złe chwile i nieznośność współbycia mieszają się z przypływami nadziei, humorystycznymi dialogami, mistycznym transem lub tańcem, które zdają się być próbami ratowania siebie, szukania ratunku w sytuacji bez wyjścia.

Emocje i doznania bohaterów z uwagi na bliski kontakt sceny i widowni (spektakl grany jest na kameralnej Scenie Bunkier), są niemal namacalne dla publiczności. Aktorzy prezentują znakomity warsztat. Nie ma tu lepszych i gorszych, wszyscy tak samo zachwycają autentycznością gry i zupełnie odrębnymi charakterami. Każdy bohater ma swoje pięć minut i szansę na pokazanie własnego sposobu na radzenie sobie z kryzysową sytuacją. Liczą dwadzieścia pięć – trzydzieści lat, opowiadają o swoich życiowych zawirowaniach, mamy więc do czynienia niejako z opowieścią o pokoleniu. „Instytut” może stać się historią szczególnie bliską widzom w podobnym wieku.

Scenografia stworzona przez Karolinę Potębską to salon z dużą kanapą i okrągłym stołem, nieco w głębi drzwi prowadzące do kuchni i przedpokoju. Projektor wyświetla na ekranie sceny z korytarza i klatki schodowej. Bohaterowie od czasu do czasu opuszczają główne pomieszczenie, udając się na poszukiwania wyjścia, co rejestrują kamerą. Widz nie ma pełnego obrazu tych zdarzeń, z oddali słychać tylko krzyki, niepokojące trzaski, co potęguje napięcie i angażuje uwagę. Pozostaje wyczekiwać powrotu aktorów na scenę i odkrywać – równolegle z bohaterami – rozwiązanie zagadki upiornej izolacji.

Jakub Żulczyk
„Instytut”
dramaturgia: Natalia Matuszek
reżyseria: Jędrzej Wielecki
premiera: 7 stycznia 2022, Teatr im. Jana Kochanowskiego, Scena Bunkier (spektakl recenzowany: 18 lutego 2022)
występują: Karolina Kuklińska, Magdalena Maścianica, Monika Stanek, Radomir Rospondek, Kacper Sasin

Małgorzata Pabian – studentka sztuki pisania na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, pasjonatka literatury i teatru.

Źródło:

Materiał własny