"Sztandar ze spódnicy" w reż. Uli Kijak we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Jarosław Klebaniuk w portalu. wywrota.pl.
Powiedzenie czegoś nowego w dyskursie feministycznym jest trudne. Nawet ważne treści powtarzane po wielokroć nie tworzą sztuki. Przedstawienie Uli Kijak broni się nie siłą tekstu, ale pomysłowymi inscenizacjami i dobrą grą aktorek. Inspiracją dla spektaklu może być wyobrażenie tego, jak mógłby zostać rozegrany gotowy dramat. Adaptacje pojedynczych dzieł prozatorskich - oprócz tego wyobrażenia - wymagają trudu selekcji, skracania, klejenia w logiczną całość wielu wątków powieści lub dopowiadania niedopowiedzeń opowiadania. W przypadku kompilacji wybranych tekstów z wielu utworów zadanie reżyserskie jest jeszcze trudniejsze. Możliwość wyłuskania najbardziej udanych fragmentów, najcelniejszych kwestii i literackich perełek związana jest bowiem z koniecznością połączenia ich w spójną artystyczną całość. Zadanie to jest nieco łatwiejsze, gdy wybrany pisarz lub pisarka oferuje hojną reprezentację treści na ten sam temat. W przypadku Gab