"Spowiedź motyla" Janusza Korczaka w reż. Julii Kijowskiej i Wojciecha Farugi w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.
Słowami "A to było tak " najczęściej rozpoczynają się bajki, które wystawiają teatry dla dzieci. Tak też jest u Janusza Korczaka w jego bajce o chłopcu, któremu dano na imię Maciuś i który wiedziony przeciwnościami losu wpada w mechanizmy wielkiej polityki. W "Spowiedzi motyla" też jest chłopiec, tyle że próbujący rozprawić się ze swoimi młodzieńczymi problemami przed dorosłą publicznością, choć z niezwykle istotnym udziałem kilkunastoletnich dziewczynek. No cóż, tak już bywa, że osierocone dzieci próbują nie zawsze udolnie wcielać się w role dorosłych, co kończy się zazwyczaj symboliczną porażką dziecka próbującego instynktownie powielać wzorce nieoswojonej jeszcze dorosłości. W "Spowiedzi motyla" uczestniczymy w swego rodzaju dziecięcej krucjacie, podczas której uwolnienie od wszelkich przewinień nie zawsze ma związek z kryształowym sercem. Mówi się, że kto jak kto, ale dzieci w teatrze udawać nie potrafią. I tak się dzie