W przyszłym tygodniu rozpocznie się Kozzi Film Festiwal, ale już w czwartek w ramach festiwalowej forpoczty czeka nas wieczór poświęcony jednej z patronek tegorocznej edycji, "polskiej Marilyn Monroe", Kalinie Jędrusik.
Mówiono o niej, że jest "polską Marilyn Monroe", a ona sama podsycała swój wizerunek seksbomby. Była kolorowym ptakiem w czasach szarego PRL-u. Mężczyźni ją ubóstwiali, ale wielu ludzi też jej nienawidziło za jej lekkie podejście do życia. Nie było jednak ono wcale łatwe. Słynna artystka, żona pisarza Stanisława Dygata, mimo popularności, urody i licznych jawnych romansów, walczyła ze swoimi demonami. Cierpiała na depresję, walczyła z nałogami, nie dogadywała się z bliskimi, umierała w osamotnieniu. Pozostało po niej mnóstwo wspomnień i anegdot z nią związanych, zdjęcia i filmy, które uwieczniły jej wyzywającą urodę i piosenki, które śpiewała charakterystycznym głosem.
- Mało kto wie, że adaptacja ,,Śniadania u Tiffany’ego’’ stworzona została właśnie z myślą o Kalinie, która zagrała tam smutną Holly Golightly. Sztuka nosiła tytuł ,,Sceny z życia Holly Golightly’’. Swoją największą popularność aktorka zdobyła dzięki występom telewizyjnym i zdecydowanie należy tu podkreślić jej współpracę z Gustawem Holoubkiem, bowiem to właśnie dzięki niemu Kalina zadebiutowała w Teatrze TV, podejmując się roli Kleopatry w słynnym „Cezarze i Kleopatrze’’ - opowiada Anna Urbańska z Biblioteki Norwida.
Jędrusik jest - obok Macieja Kozłowskiego i Bogumiła Kobieli - patronką 6. edycji Kozzi Film Festiwalu. Wydarzenie odbędzie się w dniach 10-13 września, ale już w czwartek w BN dowiemy się więcej o zmarłej w 1991 r. artystce.
Spotkaniu będzie towarzyszyć seans filmu "Gdzie jest trzeci król" w reżyserii Ryszarda Bera. Początek o godz. 18. Wejście jest bezpłatne. Obowiązuje reżim sanitarny związany z epidemią koronawirusa.