"Wiarołomni" w reż. Artura Ildefonsa Urbańskiego w TR Warszawa. Pisze Jarosław Klebaniuk w portalu wywrota.pl.
Zdrada matki krzywdzi dziecko. Zdrada żony doprowadza męża do samobójstwa. Dla samej kobiety karą za zdradę jest cierpienie, upokorzenie, porzucenie, śmierć. Nie za dużo jak na jeden spektakl? Historia opowiedziana przez Ingmara Bergmana w scenariuszu do filmu "Wiarołomni", wyreżyserowanego przez Liv Ullman w 2000 roku, dziesięć lat później stała się tworzywem dla Artura I. Urbańskiego. W kameralnym spektaklu pokazał on konsekwencje zdrady: rozpad małżeństwa, chorobę dziecka, wreszcie nieuchronny upadek samej zdradzającej. Czterdziestoletnia Marianne (Maja Ostaszewska) decyduje się na romans z Davidem, przyjacielem domu (Redbad Klijnstra). Jej mąż Markus (Adam Woronowicz), po wyjściu prawdy na jaw nie tylko żąda rozwodu, lecz także wyłączności na opiekę nad dzieckiem. Po wielu miesiącach milczenia i porozumiewania się przez adwokata proponuje spotkanie. Zdesperowana matka próbuje odzyskać córkę godząc się na przedmiotowe potraktowanie jak