Pani Małgorzata Piwowar w krótkiej relacji z Festiwalu Dwa Teatry zatytułowanej Barbarzyńcy w ogrodzie („Rzeczpospolita” 19.06.2022) skomentowała decyzje i sposób pracy jury konkursu radiowego na wspomnianym festiwalu. W tym roku przewodniczyłem temu jury, dlatego chciałbym krótko odnieść się do jej zarzutów (ocena produkcji Teatru Telewizji, decyzji jury telewizyjnego i gali Festiwalu Dwa Teatry to rzecz odrębna).
Zarzut pierwszy dotyczył nieuhonorowania żadną nagrodą „największego aktora” Jerzego Treli, który przed śmiercią zagrał w słuchowisku „Edyp w Kolonos” (a także w spektaklu telewizyjnym „Matka odchodzi”). Niestety pani Piwowar nie odnotowała, że „Edyp w Kolonos” w reż. Mariusza Malca zdobył Grand Prix w radiowej sekcji Festiwalu, a zadecydowała o tym przede wszystkim wspaniała rola Jerzego Treli. Wielkość aktorstwa Jerzego Treli podkreślił także reżyser słuchowiska podczas gali wręczenia nagród: „Jak przystało na mistrza zszedł ze sceny Teatru Polskiego Radia Edypem w Kolonos. Tak odchodzą mistrzowie”. Należy dodać, że Mariusz Malec zrealizował w radiu już prawie wszystkie tragedie Sofoklesa, a cechą szczególną jego słuchowisk jest obecność w składzie wykonawców wybitnych aktorów najstarszego pokolenia. Zgodnie z regulaminem radiowej Grand Prix, nagroda pieniężna trafia w ręce reżysera słuchowiska, realizatora dźwięku, autora tekstu lub jego tłumacza oraz kompozytora muzyki, w tej sytuacji przy jej podziale nie mogliśmy uwzględnić Jerzego Treli. Osobiście uważam, że regulamin ten powinien być w przyszłości zmieniony.
Nagrodą indywidualną za najlepszą rolę męską uhonorowaliśmy natomiast Michała Żurawskiego za kreację postaci Krisa Kelvina w bardzo udanej adaptacji radiowej „Solaris” Stanisława Lema w reż. Jarosława Tumidajskiego. Niestety Pani Piwowar nie raczyła tej roli w ogóle zauważyć, jak również zignorowała nagrodę za rolę drugoplanową – dla Mariusza Bonaszewskiego. Nie wspomniała także o Karolinie Gruszce, która została uhonorowana za świetną rolę w słuchowisku „Ciało moje”, oraz innych nagrodzonych artystach.
Odnotowała za to fakt, że w składzie jury radiowego znalazł się Jarosław Gajewski, który zagrał w nagrodzonym przez nas słuchowisku „Gra w życie”, na podstawie dramatu Maxa Frischa. Otóż nagroda ta trafiła w ręce Waldemara Modestowicza za najlepszą reżyserię radiową, a Jarosław Gajewski nie brał udziału w jej głosowaniu. Tego rodzaju praktyka jest często stosowana w konkursach, których jury składa się z najlepszych artystów reprezentujących daną dziedzinę sztuki, ludzi twórczych i zawodowo aktywnych. Ani decyzje jury radiowego, ani sposób jego pracy nie były więc wyrazem żadnego „barbarzyństwa”, choć oczywiście każdy krytyk może mieć własne zdanie na temat przyznawanych nagród. Opinia pani Piwowar na temat nagrodzonych przez nas słuchowisk będzie dla mnie bardzo cenna, nie zdarza się bowiem, by na łamach „Rzeczypospolitej” recenzowała ona produkcje radiowe.
Z wyrazami szacunku,
Jacek Kopciński