Narasta konflikt pomiędzy dyrektorami teatrów samorządowych a władzami samorządowymi. Grzegorz Jarzyna waha się, czy podpisać kontrakt na prowadzenie TR Warszawa, jednej z najważniejszych scen w Polsce i Europie - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.
Mediacji podjął się prezydent Bronisław Komorowski. Powodem napięć są malejące dotacje i źle oceniana nowelizacja ustawy o działalności kulturalnej. Miała wprowadzić kontrakty dyrektorskie, nakładające na szefów scen obowiązki, ale też gwarantować im dotacje. Finał jest taki, że nowelizację popsuł parlament. Dyrektorzy uważają, że narzuca się im zadania niemożliwe do wykonania - na przykład zobowiązania związane z frekwencją, tymczasem gwarancje budżetowe są niewystarczające. Jak powiedziała Barbara Borys-Damięcka, przewodnicząca Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów, od niektórych szefów scen zażądano listy spektakli, jakie chcą zrealizować w najbliższym czasie, wraz z pełną listą autorów. To niemożliwe do czasu podpisania umów z nimi, na które może zabraknąć pieniędzy. Ignorancja urzędników - Oskarżam polskie władze o to, że nie biorą udziału w rozwoju polskiego teatru - mówił Krystian Lupa. - Jest tylko snobizm wym