Nie widać, by ktoś z rządzących chciał budować system silnych instytucji kulturalnych. Ciągle wierzą oni, że wolny rynek będzie remedium na wszystkie bolączki kultury - pisze Roman Pawłowski w Krytyce Politycznej.
Debata "Artyści i urzędnicy - szukanie wspólnego języka" , zorganizowana we czwartek przez Kancelarię Prezydenta z udziałem twórców teatralnych i przedstawicieli samorządów, nie doprowadziła do zbliżenia stanowisk. Obie strony nadal mówią różnymi językami. Dialog między władzą a środowiskami kulturalnymi trwa już trzeci rok, licząc od przełomowego Kongresu Kultury Polskiej w Krakowie. Można by oczekiwać, że po wszystkim, co wydarzyło od 2009 roku - po podpisaniu Paktu dla Kultury, po deklaracjach władzy o zwiększeniu finansowania kultury i po zmianie ustawy o działalności kulturalnej, kultura znajdzie się w innym punkcie. Niestety, czwartkowe spotkanie u prezydenta, poświęcone konfliktowej sytuacji w teatrach publicznych, pokazało, że dialog władza - kultura wciąż natrafia na przeszkody nie do przezwyciężenia. Pierwszą jest język. Kiedy twórcy mówili o misji teatru polegającej na szerzeniu wartości, budowaniu kapitału spo