Polska w IMCE. Niecodzienny Festiwal Teatralny w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Festiwali teatralnych w Polsce nie brakuje. Z roku na rok pojawia się ich coraz więcej. W niektórych ośrodkach nawet po kilka. I jakoś znajdują się na to pieniądze. Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby ilość przechodziła też w jakość. No i gdyby takie przeglądy spektakli stawały się dla teatru zdrową, artystyczną i intelektualną inspiracją do działań twórczych. Ale tak nie jest. W większości oglądamy żenujące przedstawienia, których wartość artystyczna jest żadna. Są to najczęściej mierne spektakle bazujące głównie na skandalizowaniu. I właśnie najczęściej takie antywartości decydują o "wielkości" dzieła. Ponadto do udziału w tych licznych przeglądach teatralnych zapraszane są w większości te same przedstawienia. Klucz jest taki, że jeżeli spektakl pojawi się na jakimś festiwalu, to właściwie ma już zapewnione uczestnictwo w pozostałych tego typu przeglądach. Przykładem jest tu najgorszy duet pseudoteatralny, czyli Mon