Z zamieszania wokół bajki o dwóch królach, którą Marzanna Pogorzelska zamierza ponoć demoralizować polską młodzież, jedyny fakt jest taki, że takowa bajka istnieje. Cała reszta to samonakręcająca się machina medialna - pisze Anita Dmitruczuk w Gazecie Wyborczej - Opole.
W sprawie bajki "Król i król" o dwóch książętach, którzy poznali się, pokochali i żyli długo i szczęśliwie (już jako królowie), wypowiedzieli się już Ministerstwo Edukacji Narodowej, opolskie kuratorium oświaty i dyrektorzy szkół przymuszani przez dziennikarzy do odpowiedzi na pytanie, czy inscenizację holenderskiej bajki mającej przeciwdziałać homofobii zaprosiliby do swoich szkół i czy aby nie będzie ona deprawować młodzieży. Swój protest przeciwko przedsięwzięciu zamanifestowała Liga Polskich Rodzin, która wezwała rodziców do protestów i sama protest ów złożyła w formie pisemnej na ręce premiera. O sprawie rozpisywały się "Przewodnik Katolicki" i "Nasz Dziennik", a za nim o sprawie poinformował portal www.interia.pl. Dywagacje na temat ewentualnych skutków oglądania przez dzieci bajki, gdzie rolę księcia i księżniczki grają dwaj mężczyźni, pojawiły się też w telewizyjnych programach śniadaniowych. I oto wszyscy nagle zost